wtorek, 19 stycznia 2016

44 rozdział

"Zmienność, która jest charakterystyczna dla wszelkich procesów życiowych, stwarza u człowieka perspektywę przyszłości"
~ Antoni Kępiński
 Obito z Peinem ogłosili zebranie w salonie, Hinata, Sakura, Deidara i Sasori szli, prowadząc ożywioną dyskusję czego to może dotyczyć. Na miejscu byli praktycznie wszyscy. Brakowało Hidana oraz organizatorów całego zejścia. Wkrótce przyszedł Obito razem z prawdziwym ciałem Peina – Nagato. Brakowało jedynie Jashinisty, który zjawił się, kiedy wszyscy już zaczynali się niecierpliwić. Powitał wszystkich uśmiechem i pytaniem „czemu są źli?”, a kiedy wszyscy już zamierzali zmieszać go z błotem zostali uciszeni przez Obito.
- Witam. Mamy zebranie przez wzgląd na obecną sytuację oraz poprzednie walki naszej organizacji. Można powiedzieć, że straciliśmy pewien cel. Powiem wprost. Nie ma sensu dalej być w Akatsuki. Porponuje rozwiązanie naszej grupy. – powiedział Obito.
- Jak to?! A co z Konan?
- Właśnie w związku z nią. – odezwał się Nagato. – Prosiłbym cię o doglądanie jej, a przynajmniej robienie to po twoich planach dotyczących treningu, jeśli oczywiście to nie problem.
- Nie, to żaden problem, tylko… - Sakura spuściła głowę, zerkając w stronę Hinaty, której twarz wyglądała na równie przybitą. Obie nie chciały stąd odchodzić. Znalazły tu w pewien sposób swoje schronienie. Zżyły się z członkami organizacji i pomimo miłości do wioski nie chciały by grupa się rozpadła. Wzięła głęboki w dech. – To nie może się tak skończyć! No co wy ludzie! Akurat teraz, kiedy nasza organizacja się na tyle zżyła, może nie jako przyjaciele, ale jako kompani, akurat teraz kiedy Kisame i Konan poświęcali dla nas swoje życia.
-  Naszym celem… - przerwał jej Obito, a Sakura postanowiła nie kontynuować i posłuchać co ma do powiedzenia. – było wskrzeszenie Madary i pogrążenie całego świata w nieskończone Tsukuyomi, aby na świecie panował pokój.
- Mamy cel! Skoro naszym celem jest, by na świecie zapanował pokój to czemu byśmy mieli dalej tego nie kontynuować! – powiedziała Hinata.
- Niby jak mamy to zrobić, jedynym sposobem było zamknięcie ludzi w gen-jutsu, tak by nikt nie mógł zrobić sobie  i komuś krzywdy, inaczej zawsze będzie istniało na świecie zło i nienawiść.
- Pokój to nie taka łatwa sprawa. – Podjął temat Sasuke. – Nie jest on prosty do osiągnięcia, a więc i droga do niego jest kręta i pełna niebezpieczeństw, ale dlaczego byśmy mieli czegoś nie spróbować. Jak na razie odpocznijmy, niech każdy coś wymyśli, Sakura wyruszy na trening, Nico pozałatwia wszystkie niedokończone sprawy, a zresztą każdy mógłby zrobić coś dla siebie przez ten rok. Zamiast rozwiązywać Akatsuki po prostu spróbujmy na nowo obrać naszą ścieżkę, na razie odpoczywając, a potem wznowimy działania jako nowe Akatsuki. Odmienione.
Przez chwilę w pokoju zapadła cisza, chwilę później każdy z członków zaczął wyrażać pozytywne opinie na temat spekulacji Sasuke, nawet Kakuzu i Hidan wyrazili aprobatę, pomimo, że sprawy pokoju mało ich obchodziły. „ Ja mam to gdzieś, ważne, żeby było fajnie!” – tak uznał Hidan, natomiast Kakuzu powiedział również coś w tym stylu, tylko jak zawisze napomniał coś o pieniądzach i swoich interesach. Jedynie dwójka przywódców milczała, w końcu Obito po namyśle uciszył wszystkich.
- Cóż… jeśli naprawdę nie chcecie rozwiązywać Akatsuki, to… ech jesteście po prostu kłopotliwi. Ma ktoś może już jakieś propozycje?
Hinata niepewnie podniosła dłoń, a Obito kiwnął głową, żeby mówiła.
- Cóż… może to się wydać głupie i naiwne, ale co jeśli w każdej wiosce powstała by legalna siedziba Akatsuki, która zapobiega wojnom, zajmuje się łagodzeniem konfliktów w razie czego pomaga pięciu wielkim nacjom. Cóż to tylko taki tam pomysł… właściwie to nic…
- To nie byłby zły pomysł. – Wszyscy ze zdziwieniem spojrzeli na Nagato. – Moja nienawiść do pięciu wielkich nacji osłabła. W końcu sami niegdyś wojnę prawie wywołaliśmy. Nie chcę by powtórzyło się coś równie strasznego w przyszłości. Jednak musielibyśmy sobie czymś zasłużyć na ich zaufanie, pomagając im tak, by nie zostać samemu złapanym. W końcu jakby nie było nadal jesteśmy przestępcami.
- Z perspektywy czasu, kiedy sobie wszystko przemyślałem zrozumiałem, że również miałem złe idee. Zamknięcie ludzi to nie jest zbyt pokojowe. Jeśli rzeczywiście ma być ciężko to lepiej zacząć już od razu. Od teraz będziemy mieli pełne ręce roboty. Będziemy odkrywali cele wiosek i pomagać im. Łapać przestępców, uciekinierów, rozwiązując ich problemy. Pomagając. Może nam się uda, a może nie. Ale nigdy się tego nie dowiemy, póki nie spróbujemy.
Wszyscy z radością podnieśli swe ręce w górę z wesołymi okrzykami. Tego dnia wszyscy spędzali ze sobą towarzystwo. Co zmieniło podejście Obito i Nagato? Kto wie? Może ich własne przemyślenia lub ostatnie wydarzeni, ale może był też inny powód. W każdym razie pomimo przeciwności Sakura i Hinata zaczynały żyć w odmienionym Akatsuki, przekonując się, że to tylko zagubione osoby z pewnym bolesnymi sekretami, które podkusiły ich do obrania niewłaściwej ścieżki w celu wspaniałej idei. Jeśli Akatsuki zostałoby legalną organizacją dziewczyny były pewne, że zostałyby w niej do końca swoich dni.
Rozdział mega krótki, ale mogę powiedzieć o nim jedno: "nic dodać, nic ująć". Sprawdziłam tylko powierzchowne błędy jak coś to piszcie mi co i jak źle. Pewnie wszyscy zdziwieni nagłym obrotem spraw, ja sama jestem zdziwiona zachowaniem Nagato i Obito, ale ebać xD WSZYSCY SĄ DOBRZY KUTWA XD Nie no... ja nie wiem xD Ja chyba w mojej głowie widzę ich tylko jako dobrych ludzi i sram na ich złe cechy xD Ja nie wiem co jest ze mną nie tak xD
Dobra buziaki i pa <3

3 komentarze:

  1. Super rozdział :D Tylko czemu taki krótki? Mam nadzieję, że za niedługo będzie kolejny rozdział :D
    Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo, dużo weny do dalszego tworzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystkie rozdziały dziś w nocy! To jest świetne i czekam na więcej ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,zapraszam do mnie sakura-haruno-kaplanka-nocy.blogspot.com ,niebawem 1 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń