"Shed a tear 'cause I'm missin' you
I'm still alright to smile
Girl, I think about you every day now
Was a time when I wasn't sure
But you set my mind at ease
There is no doubt, you're in my heart now"
Guns N' Roses - Patience
W końcu znaleźli się w małej kuchni. Znajdował się tam mały stolik, przy którym siedziała Hinata oraz kilka blatów, na których była osadzona kuchenka i zlew. Opierał się o nie tajemniczy chłopak, natomiast Kisame, stał po prostu w drzwiach. Miał jakby zamglony wzrok, Hyuuga mogłaby przysiąść, że teraz rozmyśla, że przypomina sobie wszystkie chwile związane z tym miejscem.
- Co tu robisz? – Chłopak zwrócił się pytaniem do jej
mistrza.
Kisame podniósł na niego wzrok. Jego oczy teraz jednak,
znów stały się matowe, przybrał swój firmowy uśmiech, za czym szła oczywiście
jego przerażająca aura. Mimo to blondyn się tym nie przejął, tak jakby już nie
raz się z nim konfrontował.
- To moja uczennica. – powiedział Kisame wymijającą,
wskazując na Hyuuge. – Można powiedzieć, że jestem tu dlatego, żeby z nią
potrenować.
- Akurat w tym miejscu? Są setki inne, bardziej wygodne,
dla organizacji, która jest ścigana, praktycznie przez każdą wioskę.
- Możliwe, ale uważam, że tutaj będzie mi ją najlepiej
wszystkiego nauczyć.
- Uważasz, że zastąpi ci Shiro? – spytał nagle.
- Shiro była bardzo utalentowana, ale co najważniejsze była
twarda, wbrew pozorom Hinata także taka jest. Tutaj będzie najlepsze miejsce na
trening.
- Ile tu zabawicie?
- Nie wiem, może z tydzień, dwa… - rzekł, próbując podać
każdą z możliwych opcji.
Chłopak zamknął oczy i westchnął głęboko. Zaraz jednak je
otworzył i spojrzał na Hyuuge, po czym swój wzrok ponownie przeniósł na Kisame.
- Będę chciał zobaczyć jak idą treningi. – powiedział w
końcu.
Kisame uśmiechnął się.
- Dobrze, w takim razie… pierwszy, jutro, o ósmej!
- Tam gdzie zawsze?
- Tam gdzie zawsze.
Chłopak już oderwał się od blatu i miał ruszyć do drzwi,
kiedy nagle zatrzymał się i odwrócił się powoli, maszerując wprost do Hinaty.
Wyciągnął przed siebie rękę.
- Kuro, miło mi. – przedstawił się krótko, a Hinata
podniosła na niego swoje białe oczy i również uścisnęła dłoń, przy okazji
wstając. Nie chciała być w końcu niegrzeczna.
- Hinata Hyuuga, mi również.
Po tym Kuro puścił jej rękę i odszedł.
- Chodźmy. – powiedział Kisame, również wycofując się z
pomieszczenia. – Musimy poszukać tamtych gamoni i znaleźć jakiś nocleg.
- Czyli nie nocujemy tutaj?
- Jest nas za dużo.
Wyszedł, a Hyuuga jeszcze tylko raz omiotła wzrokiem
pomieszczenie i ruszyła za nim.
~*~
Trening Sakury w końcu został przerwany, by Haruno mogła
jeden dzień odsapnąć. Wyszła zmęczona, głodna i gdyby nie Sasori i Sasuke od
razu padłaby na posadzki. Pytanie, więc brzmiało jak ona tam wytrzymywała przez
prawie tydzień? Na to pytanie Itachi udzielił im naprawdę tak bardzo
wyczerpującej odpowiedzi, że równie dobrze mogliby go nie pytać.
- Spytajcie się Sakury, ja również jestem zmęczony. Może
odpowiem wam na to jak odpocznę.
Więc chłopacy nadal nie wiedzący jak to możliwe, mogli mieć
tylko nadzieję, że Sakura odzyska siły. Jednak po tym jak zjadła im całe zapasy
jedzenia najzwyczajniej w świecie położyła się spać, a raczej prędko się nie
obudzi. Mogli, więc tylko czekać.
Mimo wszystko pod koniec dnia uratowała ich postać
Itachiego, który już wyglądał nieco lepiej i szedł do świątyni, by położyć się
spać. Zadali mu to samo pytanie co rano. Mężczyzna westchnął głęboko, ale tym
razem nie zmył ich krótką odpowiedzią.
- Robiłem po prostu przerwy, by ona jak i ja zregenerowała
chakre.
- Co? Proszę cię, tak łatwo to ogarnąłeś i przeżyła. Bądźmy
szczerzy, wytrzymałość Sakury nie jest zbyt dobra.
- Dlatego też właśnie jest ten trening, by zwiększyć
wytrzymałość. Jak na razie efekty są zadowalające, mimo wszystko widać, że
rzeczywiście nikt od dawna nie pracował nad jej słabym punktem.
Sasuke i Sasori wymienili kilka słów ze zmęczonym Itachim,
jednak uznali, że dalsza konwersacja nie ma jakiegokolwiek sensu.
~*~
W końcu odnaleźli Deidare, Nishi i Nico. Wspólnie znaleźli
gospodę i wynajęli trzy pokoje. Dwa z dwoma łóżkami- dla Hinaty i Nishi oraz
jak na złość Deidary i Nico - i jeden osobny dla Kisame. Hinacie dziś wyjątkowo
nie chciało się spać, być może dlatego, iż była podniecona następnymi
treningami i sławną osobą Kuro, który musiał mieć coś wspólnego z Shiro.
Nishi również nie była zmęczona, więc obje wesoło
gawędziły. Godziny mijały, aż w końcu na zegarze wybiła równa północ, a wtedy
też usłyszały pukanie do drzwi. Hinata nieco przestraszona, poszła by je
otworzyć (była bowiem godzina duchów, a jej mózg musiał jej o tym przypomnieć,
gdy tylko rozległo się łomotanie).
Jednak wkrótce zmartwienia odleciały w kąt, bo w drzwiach
ujrzała uśmiechniętego Deidare, a za nim nieco mniej uśmiechniętego Nico.
- Usłyszałem hałasy i od razu pomyślałem „Co to za imprezka
beze mnie?”. – Blondyn uniósł Hinaty lekko do góry, po czym przerzucił ją przez
plecy i wszedł do pomieszczenia, a tuż za nimi niczym cień- Nico.
Hyuuga zaśmiała się, gdy Deidara ją puszczał, a potem
wpadła mu niespodziewanie w ramiona.
- Bardzo za tobą tęskniłam. – powiedziała stłumiona przez
koszulkę.
- Ja za tobą też. – Uścisnął ją i nawet, wtedy kiedy
usiedli wszyscy razem w kręgu nie puścił jej. Przez cały czas, siedząc za nią
przytulał się do niej, znów zastanawiając się co tak naprawdę czuję.
- Co będziemy robić? Chyba nie będziemy się tu nudzić. –
powiedział Nico, a reszta mu przytaknęła.
- Może pogramy w butelkę? – zaproponował z wielkim
uśmiechem Deidara.
- Ż-żartujesz! – pisnęła Hyuuga.
- Właściwie to… jak się w to gra? – spytała Nishi, a każdy
(oprócz jej brata) na to pytanie się zdziwił.
- Nigdy nie grałaś w butelkę? Zasady są bardzo proste, ten
kto kręci butelką, musi pocałować tego, na którym butelka zatrzyma.
- Skoro już tak ma być to pograjmy w prawda czy wyzwanie! –
powiedziała cała czerwona Hyuuga.
- Eh, niech już będzie…- zgodził się blondyn.
- Jeśli gra się w „prawda czy wyzwanie” to podstawy są
takie same jak normalna gra w butelkę. – Zaczęła tłumaczyć bliźniakom zasady, a
kiedy w końcu ogarnęli o co chodzi, to natychmiast zabrali się za grę.
~*~
Sakura przebudziła się około pierwszej i wiedziała, że już
nie uśnie. Wyszła przed świątynie i usiadła na schodkach, wpatrując się w
księżyc. Rozmyślała nad całym treningiem. Był naprawdę męczący, ale cieszyła
się, że jak na razie udało jej się tak wiele osiągnąć. Robiła duże postępy i
następnego razu kiedy stamtąd wyjdzie- tak powiedział Itachi- to wyjdzie w
pełni gotowa, by korzystać z tej broni.
Usłyszała skrzyp otwieranych drzwi i podskoczyła ze
strachu. Odwróciła się i spostrzegła Sasoriego okrytego kocem. Widząc ją
uśmiechnął się do niej ciepło i przysiadł się do niej, przy okazji i ją
zasłaniając kocem. Dziewczyna przysunęła się bliżej niego i wtuliła się w jego
ciepły tors.
- Nie możesz spać? – Do jej uszu dobiegł jego cichy głos.
- Można powiedzieć, że już się wyspałam, a ty?
- Ja chyba też.
W świetle księżyca widziała zarys jego twarzy. Patrzył się
w niebo z niemym uśmiechem. Jego włosy były dzisiaj bardziej roztrzepane niż
zawsze, a może to jej się tak wydawało.
- Jak na treningu? Dajesz radę?
- Oczywiście! – odparła dziarsko.
- Domyślam się… tyra cię mocno?
- Gdyby mnie mocno nie tyrał to trening nie przyniósłby
żadnych dobrych skutków.
Sasori uśmiechnął się w jej stronę.
- Racja. Wiesz… Nie mogę się doczekać, kiedy skończysz ten
trening, wrócimy do domu i znów położymy się razem spać.
- Ja też… - mruknęła cicho.
~*~
Następnego dnia Hinata nieco zaspana szła razem z Kisame na
polane nieopodal domku Shiro. Kuro już na nich czekał. Przywitali się z nim, po
czym nastąpiła pora na rozgrzewkę, a później przyszedł czas na sparing. Czyli
trening. Hinata wyjęła swoje dwa miecze z pochwy, na co Kuro bardzo się
zdziwił, gdy je zobaczył.
- Zdobyłaś je?
Hinata odwróciła się w jego stronę i zamrugała parę razy
oczami.
- Tak…
- Sama?
- No pewnie.
Uśmiechnął się lekko, a potem znów przeniósł wzrok na Kisame.
Obserwował cały ich sparing. Głównie przyglądał się ruchom
Hinaty, gdyż Kisame znał prawie na pamięć. Dziewczyna starała się jak zawsze
dać z siebie wszystko. Dziś była pełna energii i postanowiła to dobrze
wykorzystać.
Swój trening skończyli w południe. Potem Kuro poszedł z
nimi na obiad. Zamówili sobie ramen i jedli. Hinata siedziała cicho,
przysłuchując się rozmowie jaka toczyła się między dwójką mężczyzn. Później poszła sama do domu, gdzie aż do nocy rozmawiała z Deidarą, a kiedy zmorzył ją sen, usnęła w jego ramionach.
WYBATRZCIE za nieobecność !
Ale muszę się pochwalić, że to najdłuższy rozdział jaki jak na razie dziś wstawiłam O_O
I nie jest wcale taki krótki. Nie mam pomysłu szczerze mówiąc na dalsze rozdziały przed "wielką akcją" , ale postaram się coś wymyślić.
Jak na razie dziękuję za uwagę i do zobaczenia!
Piekny rozdzial. Dei Hina, Saso Saku. Nie no, twoje opowiadania sa po prostu zajebiste. Zycze duzo weny i pozdrawiam:***
OdpowiedzUsuńWybaczam, ale tęskniłam! :D
OdpowiedzUsuńWięcej SasoSaku poproszę, bo to jest takie strasznie urocze, że ryj mi się cieszy *-*
Ja też chcę żeby już położyli się razem spać!
Co to za wielka akcja? B|
CO TO JEST
Teraz nie będę mogła spać spokojnie w nocy. Bo będę przychodzić do Ciebie z jakąś stalową rurą i walić Cię nią po głowie dopóki mi nie powiesz. I też nie będziesz spać :|
Nie wiem czy chcę wiedzieć jak skończy się ta gra w butelkę. Oby nie doszło do żadnego kazirodztwa XDD
Wiem, że jesteś w stanie to zrobić xDD
Kuro jest wolny? Biorę go!
Lecę już. Składać papiery do szkoły. Powiem Ci, że strasznie dużo z tym latania jest ;-;
Tak więc życzę Ci duużo weny (CO TO ZA WIELKA MISJA) i oby kolejny rozdział pojawił się dużo szybciej :*
Czesc, jestem twoja nowa zdobycza!
OdpowiedzUsuńOgolnie to rozdzial cholernie mi sie podoba, czytalam go z zapartym tchem. Czekam az miedzy Hinata i Deiem wydarzy sie cos, co sprawi ze pisne z szczescia. O, niech sie pocaluje ;3 No i ogolnie pare bledow wylapalam, ale tresc jest tak ciekawa, ze ci to wybacze. Sama mam tez problemy, ale to z powtorzeniami... xd ale mniejsza!
no i ogolnie duzo weny i czekam na next! :)
Pozdrawiam
Zapraszam tez na hisrtorie konoszanskiego szpiega, ktorego zadaniem jest dostanie sie do Akatsuki. Jak sobie poradzi?
OdpowiedzUsuńdwietwarzejednaosoba.blogspot.com
Super czekam na następną
OdpowiedzUsuńNana powróciła ~ ♥
OdpowiedzUsuńJuż się nudno robiło a tu taka niespodzianka xd
Bożeeee ♥ Tak dużo DeiHiny .O. Taki słag :3
<3 czekam
OdpowiedzUsuń