"Szukając szczęścia Ty patrz na każdy krok
Gdy myślisz, że trzymasz je w garści ono wypada Ci z rąk"
Mesajah - Szukając Szczęścia ft. Kamil Bednarek
Kiedy rano obudziła się w ramionach Sasoriego nie była może tak bardzo zdziwiona, gdyby nie chłodny wiatr muskający jej policzki. Uniosła leniwie powieki, ukazując światu swoje szmaragdowe oczy. Czuła jak Skorpion idzie wolnym tempem. Powoli kołysała się to w tą, to w tamtą stronę.
- Co się dzieję? - spytała zachrypniętym głosem.
- O! Wreszcie się obudziłaś! - Uśmiechnął się w jej stronę. Dziewczyna była jeszcze na tyle we wszystkim zagubiona, że nawet nie zamierzała odwzajemnić gestu. Rozglądała się przez chwilę, aż w końcu zobaczyła nieco dalej sylwetkę czarnowłosego. Zdała sobie sprawę, że znajdują się w lesie.
Gałęzie drzew poruszały się mozolnie pod wpływem lekkiego wiatru, a słońce toczyło walkę z chmurami, próbując na każdy możliwy sposób się przez nie przedrzeć. Drzewa od dawna były już „nagie”, pozbawione liści i życia. Teraz rozpoczął się dla nich najgorszy stadium. Jesień, a wkrótce zima.
Droga była błotnista, a powietrze pachniało ziemią po deszczu. Sasori czasami lekko się ślizgał, jednak zaraz łapał równowagę.
- Sasori? Co się dzieję? - spytała ponownie, mając nadzieję, że tym razem nie zmieni tematu.
- Itachi uznał, że musimy już ruszać, a ty nie chciałaś się obudzić. - Wyszczerzył się, a ona natychmiastowo spaliła buraka. No tak. Ona i jej tendencja do wczesnego wstawania.
- Przepraszam... Jak chcesz to możesz mnie puścić...
- Nie, nie trzeba. Jest mi bardzo dobrze!
Jego uśmiech zwalił ją z nóg. Ale ona uwielbiała sposób w jaki odsłaniał szereg swoich bialutkich zębów, kiedy patrzył na nią tymi brązowymi, naćpanymi oczami, kiedy w nocy zawsze otulał ją swoim silnym ramieniem i... kiedy myślała o tym, żeby pocałować jego usta, które tyle razy szeptały do niej słodkie słówka.
Chwila!
Zaraz, zaraz!
Natychmiast odepchnęła od siebie poprzednie cudzołożne myśli. Co jej w ogóle przyszło, aby mówić, tak o tym idiocie, który jest tak bardzo seksowny!
- O jezu! - wyrwało jej się.
- Nie no! Jak chcesz to mogę cię zaraz puścić!
- Nie! - odparła zbyt szybko. - Znaczy... Nie! Cholera!
Złapała się za głowę, czując ogromny ból spowodowany tymi wszystkimi, bijącymi się ze sobą myślami.
- Jesteś tylko głupim Sasorim!
- He? Haruno Sakura! Co z tobą? Ostatnio mówisz bardzo dziwne rzeczy! - powiedział rozbawiony.
- Zostaw mnie!
- Za późno! - droczył się z nią. - Teraz już cię nie puszczę!
Kilka różnych dekoracji, które wygrzebała razem z Konan z jej starych rzeczy zawisały na ścianach, w postaci kryształowych kwiatków i porcelanowych laleczek poustawianych na półeczkach. Od kiedy tylko je zobaczyła zauroczyła się w nich. Były bardzo delikatne i piękne. Rysy twarzy były bardzo ładnie uwydatnione. Mały nosek, usteczka, namalowane świecące oczka z grubym wachlarzem rzęs. Najczęściej na swoje loczki miały nałożone jakiś stylowy kapelusik, a ubrane były w przepiękne suknie z falbanami.
Dlatego dzisiaj także spróbuje wygrzebać coś od Konan tylko tym razem coś w stylu Sakury, a może nawet wybiorą się na zakupy? Byłoby bardzo fajnie, lecz najpierw musi rozpakować Sakurę!
- Idziemy tam, czy nie? - spytał nieco podenerwowany.
- Tak! - warknęła i znów przeniosła wzrok na wystający lekko budynek z ziemi. To pewne, że był pod ziemią, ale część pomieszczeń wystawała, tworząc małą chatkę dla zmyłki. Coraz szybszym krokiem zbliżała się do ich bazy, a tuż za nią jej bliźniak, który nie wiedział, że Nishi nie przyszła tu po to, by zemścić się na Hyuudze, a ją po prostu zobaczyć, porozmawiać i stać się z nią kimś bliskim. - Nico! - Zatrzymała się gwałtownie, co go bardzo zdziwiło. - Ty cholerna szumowino! Dołączam do Akatsuki!
- He? - Spodziewał się po niej tego, że pójdzie tam i zacznie podziwiać i wychwalać tą Hinate Hyuuge, ale nie posądzał jej o to, że dołączy do tych zabójców. - Do reszty na mózg ci padło?! Walnęłaś się za mocno w głowę?! A może to przez zmiany w klimacie?
- Jeny! Jesteś idiotą, Nico! - wrzasnęła oburzona i szybkim krokiem ruszyła w stronę Akatsuki. - Głupek! Głupek! Głupek!
- Nie krzycz! A tak w ogóle to, co ty sobie wyobrażasz?! Czemu podejmujesz za nas oboje takie decyzje?!
- Nie podejmuję za ciebie decyzji! - powiedziała oburzona. - Podejmuję decyzję za siebie! Ty rób co chcesz! - Nico ustał, a więc ona czując, że jej brat nie idzie także ustała.
- Przecież wiesz, że twoja decyzja jest moją decyzją. - mruknął i spojrzał na nią spod przymrużonych oczu. Zaczerwieniła się ze wstydu. Był babiarzem i nawet na nią działał jego urok! Aż normalnie ma wyrzuty sumienia, że podjęła taką decyzję, jednak zaraz jej przeszły.
- Rób co chcesz! - powtórzyła nieco ciszej.
- Jezu! Jesteś taką idiotką! - powiedział oburzony, jednak mimo to poszedł za nią.
- Naruto, a kiedy dokładnie? - dopytywała się Ino.
- Ma nam dać znak. - odpowiadał jej.
- Ale, kiedy spotkałeś ją na misji?
- No jakiś miesiąc temu...
- I nadal się nie odzywa? Nie sądzisz, że to dziwne?
Naruto spuścił głowę i natychmiastowo posmutniał, zdawał sobie sprawę, ze to, co powiedziała Ino miało w sobie odrobinę prawdy, ale z drugiej strony wydawało mu się dziwne, to, że Hinata mogłaby go okłamać.
- Może... - powiedział
Siedzieli razem na ławce w parku. Na dworze panował ziąb, a Ino miała na sobie ciepły, brązowy bezrękawnik i pomarańczowy szalik. Naruto to samo, tyle, że w nieco innych kolorach. Gałęzie kołysały się powoli, a chmury sunęły po niebie, niczym statki po morzu. Dziewczyna powoli przysunęła się bliżej niego i oparła swą głowę o jego ramię. Nie minęła chwila, a poczuła także, że oparł się swoją głową o jej.
- Przepraszam... - powiedziała zmieszana. - Nie chciałam ci sprawiać przykrości.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się smutno. - Też już nad tym myślałem... Myślałem także nad tym, co by było, gdyby Sakura i Hinata w ogóle nie wróciły do wioski... Jak wtedy wyglądałoby moje życie? Miałbym może żonę, dzieci, przyjaciół, może bym nawet objął posadę Hokage... To byłoby fajne... Ale co z tego, skoro nie potrafiłbym ich sprowadzić. Je i Sasuke.
- Wiesz... a może oni są szczęśliwi? W końcu skoro nie chcą wracać, to może mają jakiś konkretny powód... może jest im tam dobrze.
Naruto długo dumał nad wypowiedzią Ino, aż w końcu zdał sobie sprawę, że ta dziewczyna może mieć rację...
- I może tam właśnie poszły szukać szczęścia... - dokończyła i złapała jego dłoń w swoją. Naruto odwzajemnił uścisk. - A może my także poszukamy szczęścia, Naruto? Razem?
- Może. - Poczuła jak Uzumaki mocniej ściska jej rękę i przyjemny dreszcz przeszedł po jej ciele, mimo, że nie uzyskała konkretnej odpowiedzi, ani nawet nie wiedziała, czy blondyn wie o co jej chodziło. Uśmiechnęła się pod nosem i zmrużyła oczy, czując powiew zimnego wiatru.
- Co się dzieję? - spytała zachrypniętym głosem.
- O! Wreszcie się obudziłaś! - Uśmiechnął się w jej stronę. Dziewczyna była jeszcze na tyle we wszystkim zagubiona, że nawet nie zamierzała odwzajemnić gestu. Rozglądała się przez chwilę, aż w końcu zobaczyła nieco dalej sylwetkę czarnowłosego. Zdała sobie sprawę, że znajdują się w lesie.
Gałęzie drzew poruszały się mozolnie pod wpływem lekkiego wiatru, a słońce toczyło walkę z chmurami, próbując na każdy możliwy sposób się przez nie przedrzeć. Drzewa od dawna były już „nagie”, pozbawione liści i życia. Teraz rozpoczął się dla nich najgorszy stadium. Jesień, a wkrótce zima.
Droga była błotnista, a powietrze pachniało ziemią po deszczu. Sasori czasami lekko się ślizgał, jednak zaraz łapał równowagę.
- Sasori? Co się dzieję? - spytała ponownie, mając nadzieję, że tym razem nie zmieni tematu.
- Itachi uznał, że musimy już ruszać, a ty nie chciałaś się obudzić. - Wyszczerzył się, a ona natychmiastowo spaliła buraka. No tak. Ona i jej tendencja do wczesnego wstawania.
- Przepraszam... Jak chcesz to możesz mnie puścić...
- Nie, nie trzeba. Jest mi bardzo dobrze!
Jego uśmiech zwalił ją z nóg. Ale ona uwielbiała sposób w jaki odsłaniał szereg swoich bialutkich zębów, kiedy patrzył na nią tymi brązowymi, naćpanymi oczami, kiedy w nocy zawsze otulał ją swoim silnym ramieniem i... kiedy myślała o tym, żeby pocałować jego usta, które tyle razy szeptały do niej słodkie słówka.
Chwila!
Zaraz, zaraz!
Natychmiast odepchnęła od siebie poprzednie cudzołożne myśli. Co jej w ogóle przyszło, aby mówić, tak o tym idiocie, który jest tak bardzo seksowny!
- O jezu! - wyrwało jej się.
- Nie no! Jak chcesz to mogę cię zaraz puścić!
- Nie! - odparła zbyt szybko. - Znaczy... Nie! Cholera!
Złapała się za głowę, czując ogromny ból spowodowany tymi wszystkimi, bijącymi się ze sobą myślami.
- Jesteś tylko głupim Sasorim!
- He? Haruno Sakura! Co z tobą? Ostatnio mówisz bardzo dziwne rzeczy! - powiedział rozbawiony.
- Zostaw mnie!
- Za późno! - droczył się z nią. - Teraz już cię nie puszczę!
~*~
Hinata spędzała właśnie pierwszą noc w ich nowym pokoju. Bez nikogo drugiego pomieszczenie wydawało jej się smutne i jakieś puste. Po stronie Sakury stało tylko łóżko, naprzeciwko szafa, mały stoliczek nocny i walizki. Wczoraj zajęła się wypakowaniem swoich rzeczy i przystrojeniem swojej części pokoju, przez co jej „przestrzeń” wydawała jej się bardziej kolorowa. Po za podstawowymi częściami umeblowania (które były ustawione tak jak u Sakury) na szafie i ścianach poprzyklejane były plakaty jakichś ulubionych aktorów Hyuugi, na stoliku nocnym jakieś zdjęcia z jej drużyną, Sakurą i rodziną.Kilka różnych dekoracji, które wygrzebała razem z Konan z jej starych rzeczy zawisały na ścianach, w postaci kryształowych kwiatków i porcelanowych laleczek poustawianych na półeczkach. Od kiedy tylko je zobaczyła zauroczyła się w nich. Były bardzo delikatne i piękne. Rysy twarzy były bardzo ładnie uwydatnione. Mały nosek, usteczka, namalowane świecące oczka z grubym wachlarzem rzęs. Najczęściej na swoje loczki miały nałożone jakiś stylowy kapelusik, a ubrane były w przepiękne suknie z falbanami.
Dlatego dzisiaj także spróbuje wygrzebać coś od Konan tylko tym razem coś w stylu Sakury, a może nawet wybiorą się na zakupy? Byłoby bardzo fajnie, lecz najpierw musi rozpakować Sakurę!
~*~
Nishi Yuki razem ze swoim bratem mozolnie zbliżali się do kryjówki Akatsuki. Z każdym nowym krokiem denerwowała się. Chciała bardzo zobaczyć Hinatę. Była dla niej po ostatniej walce wzorcem do naśladowania, co oczywiście ukrywała przed swoim bratem, który chyba jednak się domyśla. Od dziecka nie miała nikogo na kim mogłaby się wzorować i nie chcę dać tej satysfakcji swojemu bliźniakowi. No bo w końcu ona silna Nishi Yuki, przegrała walkę i do tego podczas tej przegranej uzyskała swojego idola!- Idziemy tam, czy nie? - spytał nieco podenerwowany.
- Tak! - warknęła i znów przeniosła wzrok na wystający lekko budynek z ziemi. To pewne, że był pod ziemią, ale część pomieszczeń wystawała, tworząc małą chatkę dla zmyłki. Coraz szybszym krokiem zbliżała się do ich bazy, a tuż za nią jej bliźniak, który nie wiedział, że Nishi nie przyszła tu po to, by zemścić się na Hyuudze, a ją po prostu zobaczyć, porozmawiać i stać się z nią kimś bliskim. - Nico! - Zatrzymała się gwałtownie, co go bardzo zdziwiło. - Ty cholerna szumowino! Dołączam do Akatsuki!
- He? - Spodziewał się po niej tego, że pójdzie tam i zacznie podziwiać i wychwalać tą Hinate Hyuuge, ale nie posądzał jej o to, że dołączy do tych zabójców. - Do reszty na mózg ci padło?! Walnęłaś się za mocno w głowę?! A może to przez zmiany w klimacie?
- Jeny! Jesteś idiotą, Nico! - wrzasnęła oburzona i szybkim krokiem ruszyła w stronę Akatsuki. - Głupek! Głupek! Głupek!
- Nie krzycz! A tak w ogóle to, co ty sobie wyobrażasz?! Czemu podejmujesz za nas oboje takie decyzje?!
- Nie podejmuję za ciebie decyzji! - powiedziała oburzona. - Podejmuję decyzję za siebie! Ty rób co chcesz! - Nico ustał, a więc ona czując, że jej brat nie idzie także ustała.
- Przecież wiesz, że twoja decyzja jest moją decyzją. - mruknął i spojrzał na nią spod przymrużonych oczu. Zaczerwieniła się ze wstydu. Był babiarzem i nawet na nią działał jego urok! Aż normalnie ma wyrzuty sumienia, że podjęła taką decyzję, jednak zaraz jej przeszły.
- Rób co chcesz! - powtórzyła nieco ciszej.
- Jezu! Jesteś taką idiotką! - powiedział oburzony, jednak mimo to poszedł za nią.
~*~
Ino siedziała razem z Naruto przy stole. Od czasu, kiedy powiedział jej o tym spędzali bardzo dużo czasu. Nawet blondynka zauważyła, że często spotykają się ze sobą, gdy nie chodzi o tą sprawę. Odkąd usłyszała te wieści od Uzumakiego spędzała z nim całe dnie. Lubiła go... nawet, aż za bardzo. Tylko on kochał Sakure. Dlatego właśnie się z nią spotykał, by całymi dniami rozmawiać o Hinacie i Sakurze. Dziewczynie, którą kocha i dziewczynie, która kocha go! No lepiej trafić nie mogło! Ino spoglądała na niego zawsze z czułością, lecz w jego spojrzeniu nie widziała odwzajemnienia jej uczuć. Czasem nie mogła spać. Naruto zaczęła postrzegać jako mężczyznę zaraz po tym, kiedy wrócił z trzyletniego treningu. Potem uratowanie wioski i reszta niesamowitych zasług, aż w końcu zaczęli organizować wspólne spotkania, lecz tylko niektóre nie dotyczyły tematów tamtej dwójki.- Naruto, a kiedy dokładnie? - dopytywała się Ino.
- Ma nam dać znak. - odpowiadał jej.
- Ale, kiedy spotkałeś ją na misji?
- No jakiś miesiąc temu...
- I nadal się nie odzywa? Nie sądzisz, że to dziwne?
Naruto spuścił głowę i natychmiastowo posmutniał, zdawał sobie sprawę, ze to, co powiedziała Ino miało w sobie odrobinę prawdy, ale z drugiej strony wydawało mu się dziwne, to, że Hinata mogłaby go okłamać.
- Może... - powiedział
Siedzieli razem na ławce w parku. Na dworze panował ziąb, a Ino miała na sobie ciepły, brązowy bezrękawnik i pomarańczowy szalik. Naruto to samo, tyle, że w nieco innych kolorach. Gałęzie kołysały się powoli, a chmury sunęły po niebie, niczym statki po morzu. Dziewczyna powoli przysunęła się bliżej niego i oparła swą głowę o jego ramię. Nie minęła chwila, a poczuła także, że oparł się swoją głową o jej.
- Przepraszam... - powiedziała zmieszana. - Nie chciałam ci sprawiać przykrości.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się smutno. - Też już nad tym myślałem... Myślałem także nad tym, co by było, gdyby Sakura i Hinata w ogóle nie wróciły do wioski... Jak wtedy wyglądałoby moje życie? Miałbym może żonę, dzieci, przyjaciół, może bym nawet objął posadę Hokage... To byłoby fajne... Ale co z tego, skoro nie potrafiłbym ich sprowadzić. Je i Sasuke.
- Wiesz... a może oni są szczęśliwi? W końcu skoro nie chcą wracać, to może mają jakiś konkretny powód... może jest im tam dobrze.
Naruto długo dumał nad wypowiedzią Ino, aż w końcu zdał sobie sprawę, że ta dziewczyna może mieć rację...
- I może tam właśnie poszły szukać szczęścia... - dokończyła i złapała jego dłoń w swoją. Naruto odwzajemnił uścisk. - A może my także poszukamy szczęścia, Naruto? Razem?
- Może. - Poczuła jak Uzumaki mocniej ściska jej rękę i przyjemny dreszcz przeszedł po jej ciele, mimo, że nie uzyskała konkretnej odpowiedzi, ani nawet nie wiedziała, czy blondyn wie o co jej chodziło. Uśmiechnęła się pod nosem i zmrużyła oczy, czując powiew zimnego wiatru.
Moi kochani czytelnicy na początek!
Pragnę was ogromnie przeprosić za to moje zawieszenie, przedłużoną nieobecność i za całe to wszystko!
Po drugie!
Dziękuję wam bardzo za ciepłe komentarze! Naprawdę byłam bardzo szczęśliwa, widząc, że czytacie mojego bloga i z niecierpliwością wyczekujecie mego rozdziału!
A więc oto jest! Przemyślałam sprawę i sądzę, że odświeżyłam nieco rozdziały, a do tego poprawiam poprzednie! Prócz tego znów odzyskałam wenę i teraz notki piszę mi się naprawdę świetnie!
Dziękuję starym jak i nowym czytelnikom.
To chyba wszystko... Jeszcze raz dziękuję i kocham was moje kartofelki :*
Wspaniały rozdział nie mogę doczekać się następnego. Pozdrawiam i życzę weny:D
OdpowiedzUsuńMam dedyka, czuję się zaszczycona!
OdpowiedzUsuńMój komentarz chyba będzie pierwszy (znając mnie pewnie pisanie go zajmie mi tyle czasu, że z pierwszego zrobi się trzeci), więc sporo ludzi może go zobaczyć, więc muszę pohamować moje.... pragnienia na przykład...
I głupotę. Spróbuję użyć reszty rozumu jaka jeszcze pozostała w tym wypaczonym umyśle!
*Mmmm... Dei bez bokserek?*
Sasori jest taki uroczy :o
Zazdro strasznie Sakurze no ;-;
No całuj go! *3*
Walić Itasia, ukrytego pedofila wychodzącego zza drzewa! I klaszczącego!
Na takich to trzeba uważać, szczególnie w lesie!
Co z tego, że zobaczy tak bardzo z scenę jak z jakiegoś filmu, o charakterze romantycznym ;-;
Może go nawet zgwałcić w tym lesie xd
Ja się nie pogniewam!
Nie było Deidary, muszę na chwilę odejść do krainy nieczystych myśli...
Nie wiem czemu zainteresował mnie ulubiony aktor Hinaty xd
Ona czuje się samotna!
I ma dać Naruto jakiś znak...
Proponuję, by narysowała pentagram na kościele XD
Czyżby Akasie spodziewały się nowych członków?
Ja też chciałabym z kimś walczyć żeby potem został moim idolem *^*
Na myśl znowu przyszedł mi Dei, o którym myślę 24 godziny na dobę, ale on jest zbyt wielkim mym idolem, by móc być jeszcze większym.
To zdanie nie ma sensu xDDD
Chyba nie do końca normalny ten komentarz wyszedł ;-;
Tak w ogóle to piękny prezent, taki rozdział, przed straszną rzeczywistością jaką jest jutrzejsze pójście do szkoły <3
Ja też Cię kocham!!! *ociera łzy wzruszenia*
OdpowiedzUsuńHoshi: Jakby co, to z nią wszystko OK... po prostu jest wzruszona dedykacją...
Sakura i Sasori rozjebują system xD Ja to widzę tak *udaje głos Sakury* "Jeśli jest Ci ciężko to postaw mnie na ziemi... albo jednak nie... chociaż postaw... albo nie... albo tak" xD
Sakura: -__-
Hahaha xD I ten tekst "Jesteś tylko głupim Sasorim!" Nie no, jebłam xD
Sakura: Zazdrościsz?? xD Ty byś takiego nie walnęła xD
Hmm... nie, raczej nie xD Mi by się podobało ^_^
Sakura: Mi też się podobało :3
Hoshi: Hinata taka biedna bez DeiGeja TT^TT
Deidara: Słyszałem >_< Ty... Ty... homofobko >_<
Hoshi: o_O Czy Ty na serio jesteś gejem??
Deidara: CO!? CZY CIEBIE POJ... POGRZAŁO!? >_<
Hoshi: Hahaha xD Czyli jesteś?? xD
Deidara: -__- Nie, nie jestem...
No to jak już skończyliście tą bardzo inteligentną i interesującą konwersację to może przejdźmy wreszcie do rzeczy... Hinacie pewno tam zimno bez naszego kochanego blondaska... nie ma się do kogo przytulić... ale co ja widzę!? Zaczyna się lubić z Konan *Q* Z KONAN *Q*
^_^
Hoshi: Uwaga!!! Czas na fangirling... zatknąć uszy *zatyka uszy*
Tam jest Nishi *Q* O Boże, o Boże, o Boże *Q* Nishi... O Boże jak ja kocham Nishi *Q* Wiecie, że kocham Nishi?? To już wiecie *Q*
Hidan: Jak możesz wygłaszać takie herezje publicznie!? >_<
^_^ Ale Nishi *Q*
Hoshi: Ona nie piszczała o_O
Postanowiłam dziś pojarać się po cichu xD
Hoshi: Aha xD
I Noshi ma brata... BRATA, czaicie?? xD I do tego bliźniaka... BLIŹNIAKA *Q* Już go kocham *Q*
Naruto i Ino są taką słodką parką ^_^ Siedzą razem na ławeczce, trzymając się za rączki i rozmawiając o sprawach bardzo filozoficznych, a mianowicie o bezsensie ich marnej egzystencji...
Hoshi: Chyba Ci się scenariusz pomylił xD
*patrzy na tekst* A! rzeczywiście xD A, więc rozmawiają o Sakurze i Hinacie i ich szczęście w Akatsuki ^_^ W końcu w Akatsuki każdy znajdzie miłość swojego życia xD
Ogółem rozdział bardzo fajny ^_^ Tylko krótki >_< I jest mało Nishi >_< I mało Nico >_< ... No, ale ogółem wszystko super, hiper wypasione ^_^ Cud, miód i gofer z czekoladą i bitą śmietną... jak ja to zwykłam mówić xD
Pozdrawiam =^_^=
Super notka. :-)
OdpowiedzUsuńO to i ja też się pojawiłam komciować o to te notkę :D
OdpowiedzUsuńStarrk: Ja też...nie zapominaj o mnie =.=
Nie zapomnę...albo i nie >.<...
Starrk: Dzięki...Wielkie...nikt mnie tu nie chcę T^T
Dobra ja chcę byś został...a teraz przestani się mazgaić i choć skomentować rozdział 25, a nie ^^
Starrk: No dobra zaczynaj :D
* ZACZYNAMY KOMCIOWAĆ ZE STARRKIEM :D*
No przejdźmy do rzeczy ważnych, później przejdziemy do nie ważnych, ale zacznijmy najpierw od ważnych >.<
No to OOOO Sakura niesiona przez Saso ooo jak SŁODKO ;>
Starrk: Jak szybko się zachwycasz -,-....A ja nie mogę doczekać się walki Hinaci i Nishi Yuki, to będzie ciekawie...jeśli zrobisz w swoim opo te walkę oczywiście....>.<
No tego też nie mogę doczekać ^^,Teraz przejdę do wystroju pokoju Hinaci i Sakury, ja chcę by Hinacia spała z Deiem, a Sakurcia z Sasorim.....Bo foch :p.....*Tupnęła nogą teatralnie*
Starrk: To będzie poważny foch xD....Więc teraz także chcę wiedzieć czy ta walka odbędzie się w 26...jak coś by nie spolerować innym to powiesz na ucho :D...
Ta...to ci się udało >.<...Teraz przejdę do...Ino x Naruciak tak ma być :DDDDDDDDDD....mam zaciesz ~! ^^.Oni muszą b yć razem lubić...uwielbić...a teraz wiem skąd się wzięło uwielbić...przez końcówki xD....A i 26 niech będzie dłuższy i dramatyczny :D.Tak ta moja wyobraźnia xD.....No to chyba wszystko wymieniłam co chciałam....No to życzę ci weny i POZDRAWIAM CIĘ ;*
baaardzo się cieszę z nowego rozdziału!
OdpowiedzUsuńja serio KOCHAM twoje opowiadania <3
Dopiero dzisiaj odkryłam twojego bloga i przeczytałam wszystko na raz. Muszę przyznać że bardzo mi się spodobało to opowiadanie :) Ciekawy pomysł. Tylko trochę irytuje mnie fakt że z normalnego Akatsuki , zrobiłaś bandę półgłówków. No Sorry ale odnoszę takie wrażenie xD Okej niektórzy bardzo dobrze oddają charakter pierwowzoru i z tego bardzo się cieszę, ale większości po prostu nie poznaje. Tak jakby to nie byli oni. Jak czytam rozdziały to nie czuję "tego" Akatsuki :< No ale żeby nie było że tylko narzekam XD Styl pisania masz bardzo fajny i przyjemnie się czyta :) Pomysł też oryginalny i ciekawy. Czekam na dalsze rozdziały ;3
OdpowiedzUsuń