niedziela, 23 czerwca 2013

18 rozdział

"Między mężczyzną a ko­bietą przy­jaźń nie jest możli­wa. Na­miętność, wro­gość, uwielbienie, miłość – tak, lecz nie przyjaźń."
~ Oscar Wilde 
Byli blisko domu. I znowu użyła tego określenia. Dom. Tak czy owak byli blisko organizacji. Przed wejściem widziała zarys osoby Deidary, Uśmiechał się do niej ciepło i machał. Odmachała i podbiegła do blondyna.
- Cześć. – przywitała się
- Siemanko, jak było na misji?
- Dobrze, wszystko poszło gładko.
- To dobrze. - Jego uśmiech szybko zszedł mu z twarzy. Przypatrywał się jej badawczo, aż w końcu wziął głęboki oddech. -  Wiesz... musimy pogadać.
- O czym? –Zmartwiła się, zazwyczaj Deidara nie zachowywał się na tyle poważnie, więc coś musiało się wydarzyć. 
 -Zobaczysz. Przyjdź zaraz do stołówki.
Hinata pomaszerowała do pokoju, odłożyła rzeczy i zastanawiając się o co może chodzić przyjacielowi ruszyła w umówione miejsce. Usiadła na kanapie, obok niego, a on jej podał gorące kakao. Jak na rozmowę to musiała przyznać, że nieźle się przygotował. 
- To coś ważnego?
- Tak. Bo widzisz, pamiętasz ten dzień przed twoim wyjazdem na tą misję?
- Tak.
- Upiłaś się wtedy.
- To też wiem. - Przyznała zażenowana.
- I… Kiedy przyszłaś… My o mały włos…
- O mały włos co? - Z każdą chwilą poczuła jak po jej plecach przebiega dziwny dreszcz.
- O mały włos nie... no sama wiesz co. - I ona wiedziała. Wiedziała bardzo dobrze o co mu chodzi.
Hinata zalała się rumieńcem i wbiła wzrok w swoje stopy.
- M-my?
- Mhm… Ja chciałbym cię za to przeprosić.
Hinata układała wszystko w głowie. Oni prawie się kochali, a ona tego nie pamięta! O jezu! Przecież to nawet nie do pomyślenia, zachowała się nieodpowiedzialnie! Jak dziecko! 
- Chciałbym, aby między nami było jak dawniej, abyśmy byli przyjaciółmi. To co zapomnimy o całej sprawie?
Dziewczyna patrzyła się na niego niepewnie. Na jego pełny nadziei uśmiech. To wszystko teraz wydawało się być odległe, a jedyne co było bliskie to myśl, że ona mogła już teraz nie być tą osobą, którą jest. Niezauważalnie zaczęła się trząść. 
- Masz racje. Dziękuje, że mi to w ogóle powiedziałeś. – mruknęła cicho.
- To dobrze! Nawet nie wiesz jak się cieszę. –Złapał lekko jej dłoń, ale ona ją cofnęła. To był impuls. Uśmiech zszedł mu z twarzy i spojrzał się na Hyuuge.
- Przepraszam… -powiedziała cicho. Przez chwilę tak trwali. On na nią patrząc, a ona gapiąc się w swoje kolana.
- Nic się nie stało. –Deidara wstał, lekko dotykając jej głowy i czochrając włosy. –To zrozumiałe co czujesz. Wcale nie musisz się zmuszać. -Jeszcze przed wyjściem posłał jej smutny uśmiech. Ten smutny uśmiech został tylko w głowie Hinaty. Nie wiedziała co robi? On odchodził. Ona właśnie traciła przyjaciela. I ten smutny uśmiech.
- Deidara! –Po oprzytomnieniu zerwała się na równe nogi i wybiegła za chłopakiem. Zobaczyła go przed wyjściem. Miał spuszczoną głowę. Podeszła i dotknęła opuszkami palców jego plecy- Deidara… -szepnęła
Chłopak odwrócił do niej i lustrując ją wzrokiem nie mógł się powstrzymać od delikatnego muśnięcia jej policzka jego dłonią.
- To nie ma sensu Hinata, nie możemy się już przyjaźnić. Ty nigdy tego nie zapomnisz, prawda?
Spuściła wzrok.
- Tak.
- Czy ma sens przyjaźń, w której boisz się kogoś dotknąć lub przytulić, bo masz z nim zawstydzające wspomnienie?
- Nie.
- Właśnie.
Odwrócił się od niej i już miał iść, ale poczuł jak Hyuuga łapie go za bluzkę.
- Hinata, przed chwilą sama mówiłaś…
- To co? –Przerwała mu
Zdziwiony chłopak po raz drugi odwrócił się w jej stronę, a ta niespodziewanie wpadła w jego ramiona.
- Widzisz? Mogę cię przytulać i się niczego nie obawiam.
- Nie zmuszaj…
- Nie zmuszam się! Chcę się z tobą przyjaźnić Deidara.
Chłopak już nie mogąc wytrzymać objął ją mocno, tak by bardziej się w niego wtuliła.
-Robisz to na własną odpowiedzialność. –rzekł uśmiechnięty
-Wiem! –Odwzajemniła uśmiech.
~*~
Obudziła się w jego ramionach. Patrzyła jak czekoladowe oczy Sasoriego są zakryte powiekami. Przypomniała sobie widok jego wczoraj w nocy i jego słowa. Na samą myśl jej twarz oblał czerwony rumieniec.
Tak teraz wpatrując się w niego mogła spokojnie stwierdzić iż jest on przystojny. Zastanawiała się czemu wcześniej tego nie zauważyła? Może dlatego, że ciągle się z nim kłóciła? W końcu jakby nie było ich cała znajomość polegała od początku tylko na tym. Jednak teraz coś się zmieniło. Nie uszło jej to uwodzę choćby to co się działo wczoraj wieczorem.
Wtem zauważyła jak jego powieki drgnęły i po chwili się uniosły ukazując światu jego piękne oczy, które Sakura tak uwielbiała i jednocześnie tak nienawidziła.
- Dzień dobry. –mruknęła cicho
- Dzień dobry. –odpowiedział zaspany. - Jak się spało? Duchy do ciebie nie przyszły?
- No wiesz co?! –Zrobiła obrażoną minę.
- No co? Nigdy się nie spodziewałem, że boisz się takich historyjek. - Zaśmiał się ochryple.
- Mam wybujałą wyobraźnie i jeszcze ten talerz!
- Właśnie! Zastanawiam się co za idiota go stłukł.
- Zabije go… - powiedziała i wokół niej zaczęła się unosić mroczna aura. Nawet Akasuna się wzdrygnął, zwłaszcza, że był bardzo blisko.
- No już, już. Uspokój się.
- Ej, Sasori?
- Co?
- Nie w sumie już nic. - W końcu jednak zdecydowała się nie powiedzieć, ale kiedy zauważyła, że tęczówki chłopaka przypatrują jej się z wyczekiwaniem, jednak zdecydowała się o to spytać. - Tak się zastanawiałam… Dlaczego tutaj nie śpisz?
- A co? Chciałabyś? – spytał, uśmiechając się zadziornie
- Oczywiście, że nie! Po prostu boję się tych duchów!
Akasuna roześmiał się i oparł swoje czoło o jej.
- W takim razie znowu będę spać tutaj, aby odstraszać od ciebie złe duchy… Jak twój rycerz w lśniącej zbroi – Cmoknął ją w czubek nosa i uśmiechnął się lekko, na co ta leciutko się zarumieniła. 
Jednak moment oczywiście zepsuł Deidara, który wparował bez pukania do pokoju. Za nim stała lekko zakłopotana Hinata.
- Co wy tu do cholery robicie?! –krzyknął blondyn.
Sasori i Sakura cali czerwoni odsunęli się od siebie.
- Nie twój interes, idioto?! Czego chcesz? - warknął Sasori.
- Chcieliśmy iść z wami na śniadanie.
-  Dobra. Tylko się ubierzemy.
- Chodź Hinata, zostawmy tych nowożeńców –Na pożegnanie jeszcze dostał od Sakury z kapcia w łeb.
~*~
Po ubraniu się Sasori i Sakura wyszli na korytarz, gdzie czekali już Hinata i Deidara. Szli wesoło rozmawiając.
- Mamy o jeden talerz mniej! –powiedział blondyn.
- Dlaczego? –spytała zdziwiona Hinata.
 -Bo wczoraj poszedłem coś zjeść i mi się wyślizgnął. -Nie minęła minuta, a Deidara dostał soczystego prawego sierpowego od Sakury, zaliczając niewiarygodnie bliskie spotkanie ze ścianą. 
- To byłeś ty idioto?! Na zawał bym przez ciebie zeszła!
- Nie mów, że się bałaś tej historii Hidana? – spytał rozbawiony blondyn, zbierając się ze ściany, a widząc jej czerwoną twarz zaczął się śmiać. –Mnie historia Kakuzu bardziej przestraszyła.
- Nie wkurzaj mnie, co? –spytała patrząc się na niego morderczym wzrokiem.
W końcu doszli i znów wesoło rozmawiając zjedli śniadanie.
Resztę dnia Hinata i Sakura spędziły trenując.


10 komentarzy:

  1. Hej!!! Hej!!! ^^ Superaśny rozdział. Najlepsza była końcówka. Biedny DeiDei dostał w nos za stłuczenia talerza. A scenka jak Saso powiedział, że będzie rycerzem (Sakury) w lśniącej zbroi i cmoknął ją w nos była tak urocza, że rzygam tęczą ^^ Życzę duuuuużo weny i szybkiej naprawy kompa :)

    Pozdrooo ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ponownie!!! :D Chciałam pokazać fotkę, którą widziałam na internetach (zresztą nie pierwszy raz) http://nyanyan.pl/obrazek.php?155384 . Osobiście uważam, że Grimmjow wygląda na tym zdjęciu wyjątkowo sekszi xD (ta niebieska sukienka, te kastaniety i ten wyraz twarzy Ulqui-kuna *podnieta*) . Grimm-kun dlaczego nie wziąłeś mnie ze sobą na tą imprezę?? *foch forever z przytupem i melodyjką xD* (nie sądzę, że na trzeźwo zaczął by tańczyć...yyy jak to było?? już wiem *olśnienie* to flamenco)

      Pozdrooo ;*

      Ps. Jeszcze raz powtarzam, że rozdzialik to po prostu cudo i rurki z kremem (dziwne porównanie ;P) oraz życzę mnóstwo weny i naprawy lapka :)

      Usuń
    2. Rzeczywiście na tym zdjęciu wyszedł szekszi xD
      Grimmjow: Ja tu jestem wiesz?! I przy okazji to ja powinienem się obrazić, że pokazujesz tutaj zdjęcia z mojej ostatniej imprezy!!!
      o.O o.O Ja się zaczynam cb bać o.O
      Mogę wiedzieć o co chodzi z tą sukienką?
      Grimmjow: ... *świerszcze*
      Tak myślałam =.=
      Tak czy owak dzięki za zdjęcie (Ile my się dowiadujemy o swoim mężu xD) i za miłe słowa

      Pozdrawiam ;****
      ~Natuśka-chan & Grimmjow

      Usuń
    3. Nie ma sprawy ^^ Wiesz Grimmjow... w internetach nic się nie ukryje (osobiście widziałam nawet nagie zdjęcie Grimm-kuna, jak będziesz chciała Natuśko to Ci podam linka, ale ciii... ja nic nie mówiłam xD)

      Pozdrooo ;*

      Usuń
    4. Grimmjow: *///* *Dzwoni do swojego agnta* Mówiłem ci, aby te zdjęcia nie dostały się do netu bo moje żony dostaną szału!!!
      Agent: Ja bardzo przepraszam, to te namolne fanki...
      Grimmjow: Już cię nie słucham *Rozłącza się* A więc Natuśko-chan, gniewasz się?
      Oczywiście, że tak!!! Tylko ja i twoje żony mają prawo zobaczyć ciebie nago!!! (PS: Daj ten link xD)
      Grimmjow: Jak chcesz *Zaczyna się rozbierać...*
      Ieeee~! *Zakrywa czerwoną twarz dłońmi*
      To dla mnie za dużo~!

      Pozdrawiam ;****
      ~Natuśka-chan & Grimmjow

      Usuń
  2. Fangirls!!! Fangirls everywhere!!!
    Uhuhu... Grimmjow od tej strony Cię nie znałam o_O
    Hoshi: Hej Grimmciu. Musimy się kiedyś umówić... poza tym masz boskie ciałko *Q* *gwiżdże z zachwytu*
    Hoshi?! Jak ty wyszłaś z tej klatki?! Przecież... przecież dobrze ją zamknęłam *załamka*
    Dobra, nie będę się tym przejmować. Tu masz tego linka: http://www.deviantart.com/art/Commission-Grimmjow-Jaegerjaquez-334526572
    Hoshi: Jak byś chciała to Wera poszuka jakichś innych superaśnych fotek Grimmcia i Ci poda linki ^_^
    I tu się z tobą zgadzam.
    Hoshi: o_O Serio?!?! No to fajnie ^_^

    Pozdrooo ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Grimmjow: Skąd to zdjęcie znalazło się w necie? T^T
    Nie wiem, czy mam cię zbesztać czy może pocieszać?
    Grimmjow: *Znowu dzwoni do agneta* Posłuchaj!!! Jesteś oficjalnie zwolniony!!!
    Ta... Biedny pan Stefan T^T
    Grimmjow: Nie stosował się do umowy!!!
    Dobra, dobra uspokój się... Chociaż fanki mogły pofangirlsować xD (I ja też xD)
    Grimmjow: A teraz co do zaproszenia Hoshi, to wybacz proszę, ale mam już dwie żony(Natuśka-chan i WerkaPop) + Sakure, ale zawsze możesz się dołączyć xD
    Właśnie~! Zawsze przecież możesz zostać żoną Grimmjowa xD
    Grimmmjow: *Puszcza reklamę "rzuć szkołę... Zostań żoną Grimmjowa*

    Pozdrawiam ;*
    ~Natuśka-chan & Grimmjow

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuje panu Stefanowi z całego serca.
    Hoshi: Właśnie. On ma na utrzymaniu 17 dzieci i żonę. Tak przynajmniej słyszałam. A co do zostania żoną Grimmjowa to bardzo chętnie. Więc... oficjalnie ogłaszam się twoją żoną Grimmciu ^_^ To teraz umówisz się ze mną na randkę??
    o_O Wiesz Hoshi... z tymi dziećmi to chyba trochę przesadziłaś.
    Hoshi: Nie wiem *wzrusza lekceważąco ramionami* Tak przeczytałam to tak poinformowałam i się mnie nie czepiaj *zrobiła foch forever z przytupem i melodyjką*
    Boże... dlaczego pokarałeś mnie takim dziwnym? idiotycznym? debilnym?
    Hoshi: SAMA JESTEŚ DEBILNA!!! *wkurw na maksa*
    *ignoruje ją* alter ego?! (chyba tak to się nazywa xD)
    Hoshi: Hmm... A wiesz, że obrażając mnie obrażasz samą siebie??
    Wcale nie... ale nie będę Ci tego tłumaczyć bo i tak nie zrozumiesz. Zresztą to TY jesteś debilna. Bo ja się zastanawiam... po co zapraszać swojego męża na randkę?? Nie lepiej pójść do nie go do domu i ...
    Hoshi: ...i podglądać go pod prysznicem. Taaaak, to jest myśl. Dzięki ^_^ *poszła do Grimmjowa podglądać go pod prysznicem*
    -_- Yhym... tak właśnie. Ratuj się Grimmjow, bo Hoshi Cię dopadnie iii... *ścisza głos* jeszcze Cię będzie molestować.

    Pozdrooo ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. –Mnie historia Kakuzu bardziej przestraszyła.
    Hahahahahahaa, niee cooo <3
    Mnie to też ;-;
    Boże, ale ta scena w łóżku *jakkolwiek to brzmi* była tak urocza, tak słodka, tak piękna, tak zajebista, tak przenajświętrza, tak... tak trudno przyznać, że po przeczytaniu tej notki stałam się jedną wielką kałużą.
    Rozpłynęłam się ;-;

    OdpowiedzUsuń
  6. PANIE I PANOWIE, PO RAZ DRUGI CZYTAM TEGO FANFIKA, LEEEGENDARNY KAPEC RUSZOFFEJ NIEWIASTY!!
    TY WIESZ, ZE SASOSAKU WYSZLO CI SWIETNIE, JA TEZ TO WIEM B) (KAPSLOK WSZENDZIE)
    ps: powinnam isc spac, bo... jutro znow szkola T^T
    ps2: kakuzu, teraz ominelam twoja historie, ale wczesniej przeczytalam i troche pamietamXD <3
    m.

    OdpowiedzUsuń