"Nie możemy kochać domu, który nie ma swego oblicza i w którym kroki są pozbawione sensu."
Antoine de Saint-Exupéry
Sakura wyszła
właśnie z kąpieli. Odświeżona i odprężona na spokojnie przpominała sobie
wydarzenia z dzisiejszego dnia.
W sumie
wcześniej o tym nie myślała, ale teraz jak na to spojrzeć to jak oni mają
spać?! Tu jest jedno łóżko. Ten bałwan chyba nie myśli, że będzie z nim spała?
Sasori akurat
przy swoim biurku robił coś przy jakiejś lalce. Majstrował i majstrował, nie
zwracając na nią w ogóle uwagi. Pokój oświetlała jedynie lampa, która swoje
światło kierowała głównie na jego miejsce pracy. Brązowe oczy pilnie skupiały
uwagę na każdym elemencie swojej marionetki, czerwone włosy zawsze rozwichrzone
teraz były pozwiązywane w malutkie kitki w kilku miejscach, by mu nie
przeszkadzały. Wyglądał jedynym słowem słodko.
„Wypluj to!” – pomyślała Sakura, myśląc, że
zaraz zwymiotuję.
- Śpisz na
podłodze, nie? – zapytała prosto z mostu.
- Skąd ten
pomysł? – odwrócił się do niej. Była ubrana w szare dresy do kolan i czarną,
przydużą bluzkę, różowe włosy opadały jej na plecy i ramiona. Policzki były
zaróżowione, gdyż niedawno wyszła z gorącej kąpieli.
- No… Chyba
nie będziemy razem spali…
- A to niby
dlaczego?
- No chyba ze
mnie żartujesz?!
- Rób jak
chcesz, ale jedno jest pewne ja się kładę do łóżka. A ty śpisz ze mną, albo na
podłodze.
Sakura
prychnęła. Położyła się w łóżku i nakryła po uszy kołdrą.
Wreszcie ma
porządne łóżko i ma z tego zrezygnować? O nie! Na pewno ta jego gadka była
tylko na pokaz. Zmęczona w końcu usnęła. I nie zdała sobie nawet sprawy z tego,
iż koło niej po chwili położył się Sasori.
~*~
Obudziła się
nieźle wypoczęta. Wczoraj wspólne lepienie z Deidarą naprawdę ją odprężyło. Na
szczęście blondyn zgodził się spać na podłodze, podczas, gdy dziewczyna spała
na łóżku. Usiadła na łóżku i
przeciągnęła się lekko.
- Jak się
spało? – W drzwiach do łazienki ujrzała pół nagiego blondyna.
- D-dobrze
–Zrobiła się cała czerwona. – A tobie?
- Nie można
powiedzieć, że świetnie - Pomasował lekko swoje plecy, by uzupełnić swą wypowiedź.
- Sorki…
- Nie spoko.
Dzisiaj pożyczę od kogoś materac i będzie dobrze.
- Aha, to
dobrze. – Hyuuga wstała i podeszła do szafy biorąc jakieś rzeczy i weszła do
łazienki. Wykonała poranne czynności i na chwilę weszła pod prysznic. O tak.
Tego potrzebowała. Gorąca woda spływała po jej ciele, poczuła się wreszcie
odprężona. Potem szybko się wytarła i ubrała w standardowe spodenki ninja, czarną
przylegającą bluzkę. Włosy związała w kitkę. Wyszła z łazienki i zobaczyła
Deidarę ubranego w starte dżinsy i biały podkoszulek z nadrukiem ręki w
klimacie Heavy Metal.
- Zaprowadzę
cię na stołówkę.
- Jadacie
razem?
- Jak kto
woli… Niektórzy jedzą wspólnie, inni zabierają jedzenie do pokoi.
- A kto
gotuje?
- Każdy sobie.
- Och,
rozumiem…
- Chodźmy.
Ruszyła za
blondynem w stronę stołówki. Musieli zaraz po wyjściu skręcić w prawo i na
skrzyżowaniu iść dalej prosto, aż w końcu po lewej stronie Deidara zatrzymał
się przed drzwiami z jakimiś napisami i dziwnymi malunkami. Zanim weszli usłyszeli dobrze im znane głosy,
oczywiście jak zawsze się kłócące. Dziewczyna o różowych włosach, ubrana w
dżinsowe rybaczki i czerwoną bluzkę z nadrukiem wisienek i chłopaka o
czerwonych włosach ubranego w dżinsy i białą koszulę.
- Jak mogłeś
się wcisnąć do łóżka?!
- Mówiłem, że
to zrobię!
- Ale
myślałam, że tak tylko mówiłeś!
- To następnym
razem będziesz wiedziała, że ja „tak tylko” nie mówię!
- Następnym
razem będę wiedziała, że jesteś idiotą! O! Czekaj! Ja już wiem, że jesteś
idiotą!
- Lepiej być
idiotą niż tobą i każdy to wie!
- A wy jak
zawsze się lubicie! – Zaśmiał się Deidara, kiedy do nich doszli.
Oboje
prychnęli odwracając się w przeciwne strony.
- Po śniadaniu
będę oprowadzać Hinatę po bazie, przyłączysz się Sakura? – spytał blondyn.
- Czemu nie?
- Uważaj za
częste przebywanie z nią grozi udarem mózgu… - powiedział pod nosem Sasori.
- Możesz
powtórzyć, chyba nie dosłyszałam?!
- Nie dość, że
głupia to jeszcze głucha, kalectwo w czystej postaci.
- Ty! – Sakura
już przygotowywała pięść jednak w porę przytrzymała ją Hinata.
- A wy co tak
stoicie? –Za sobą ujrzeli białowłosego mężczyznę. Patrzył chyba na tą scenkę od
początku, bo jego twarz wyrażała czyste rozbawienie. Ubrany był w starte dżinsy
i jakby podartą, białą bluzkę.
- To jest
Hidan – przedstawił krótko Deidara.
- O! Mamy tu
nowe rekrutki! – Zbliżył się do dziewczyn. Zatrzymał wzrok na Hyuudze, a dokładnie
na jej piersiach, które niestety bardzo zwracały uwagę.
- Gdzie się
patrzysz idioto?! – wrzasnęła Sakura dając Hidanowi z całej pary w twarz.
-O My Jashin…
- wyszeptał i zaraz potem ujrzał nad sobą gwiazdki i już go nie było.
- Wchodzimy –
rzekł Sasori jak gdyby nigdy nic.
Otworzyli
drzwi i wmaszerowali do środka. Pierwsze
co rzuciło im się w oczy, był ogromny stół, bardziej w lewym wnętrzu pokoju
znajdował się jakby salon. Kanapa, telewizor, dwa fotele i coś jeszcze… Po
prawej stronie znajdowały się drzwi. Najprawdopodobniej do kuchni.
W
pomieszczeniu nikogo nie było. Z kuchni dopiero po chwili wyszła Konan z jakąś
kanapką i herbatą.
- Ohayo – przywitali
się.
- Dzień dobry.
– rzuciła i wyminęła ich wychodząc z jadalni.
- Chodźcie
pokażemy wam kuchnie. – Weszli do pomieszczenia obok. Nie było wielki, ale małe
też nie. Kilka szafek, kuchenka, lodówka, mikrofalówka i inne sprzęty i mały
stół na środku.
Dziewczyny bez
większego problemy się w niej odnalazły i zaraz zrobiły sobie kanapki i
herbatę.
Wszyscy razem
zjedli śniadanie. Obyło się na szczęście bez kłótni Sakury i Sasoriego. Deidara
rozmawiał z dziewczynami, natomiast Sasori siedział jak zawsze cicho i tylko
czasem wtrącał się, ale to tylko na chwilkę.
- Sasori,
idziesz z nami? – zapytał blondyn, gdy skończyli.
- Jeśli mam
chwilę bez niej to wolę ją wykorzystać. – Powiedział wstając i odchodząc.
- Aha…
Deidara
pokazał dziewczynom kilka najważniejszych miejsc. Pokazał dokładnie gdzie
znajduję się pokój Tobiego oraz wejście na górę i dół. Drugie piętro było przeznaczone
dla Nagato oraz jako magazyn dla innych, a trzecie to jedna wielka pustka.
Natomiast na dole znajdował się Gedō Mazō. Na swojej drodze napotkali także
wracających z misji Itachiego i Kisame.
- Nowi, co?
–Kisame zlustrował je wzrokiem (Nie jak
Hidan! Dop.aut).
Itachi
wytrzeszczył oczy na Sakure. Zastanawiał się co ona tu robi? Czy nie powinna
być w Konoha razem z Naruto? Odeszła dla jego brata? Ale w takim razie co robi
tu ta z klanu Hyuuga? To było naprawdę dziwne, ale nie zamierzał o nic pytać.
Jak na razie… Jak zawsze ukrył się pod maskę obojętności. Zamienili ze sobą
kilka słów i dziewczyny udały się do swoich pokoi. I tak minął ich drugi dzień…
~*~
Tsunade pukała
nerwowo palcami o blat stołu. Nie znaleziono ich. Tylko dlaczego? Teraz
przeszukują teren po za wioską. Niedługo będzie musiała przekazać rodzinom
dziewczyn, że najprawdopodobniej uciekły. Mimo, że Tsunade wiedziała, że to
kiedyś nastąpi. Sakura w końcu była naprawdę zakochana w Sasuke. Jednak nie
rozumiała jednego. Dlaczego Hinata? Ona przecież szanuje tak bardzo Naruto…
Jaki miałaby powód w opuszczaniu wioski?
Te
przemyślenia towarzyszyły jej przez całą noc, aż w końcu Hokage zmorzył sen…
Ulalala, ach ten Sasori :D Nie da za wygraną :D Rozwalił mnie fragment : "Nie dość, że głupia to jeszcze głucha, kalectwo w czystej postaci" XDD Nie no jak ja go kocham :3 Dziękuje serdeczniucho za dedykację ;) Co do tekstu to muszę przyznać, że z każdym innym rozdziałem piszesz co raz lepiej. Ach ten zoboczuch Hidan -_- Deidara, oh jaki milutki :D I jeszcze dlaczego takie krótkie?! Przeczytałam w 3 minuty! No nic, no nic muszę czekać na przyszłe, bo już wszystkie rozdziały przeczytałam >.< Pozdrowusia! I czekam na next ;D
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział. Cholernie podobają mi się te kłótnie Sakury i Sasoriego (?). :3
OdpowiedzUsuńZarąbisty Hidan. <3
Nie chcę, żebyś myślała, że ty czytasz mojego bloga, a ja Twojego nie, więc o to jestem! Niestety, nie ma tak wspaniałego męża jak Ty, no, ale muszę sobie jakoś z tym poradzić. Chcę Ci tutaj przy okazji podziękować za Twoje komentarze. Są epickie. ^^
OdpowiedzUsuńMiałam trudności z czytaniem, ponieważ przesłodki Sasori przez cały czas mnie rozpraszał. Mam tutaj na myśli tego na kursorze.
Ta ich kłótnia... wyobraziłam ją sobie i śmieję się do teraz. Pozwolisz, że wykorzystam tekst Sakury
"-Następnym razem będę wiedziała, że jesteś idiotą! O! Czekaj! Ja już wiem, że jesteś idiotą!" na moim koledze z klasy? już mnie korci, żeby się z nim pokłócić.
Lecę czytać dalej~~
"-Jak się spało? –W drzwiach do łazienki ujrzała pół nagiego blondyna."
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że gdyby był ze mną, szybko nastąpiłby level up --> całkowicie nagi, napalony blondyn Deidara.
A on nie jest za młody na takie harce w spiżarce? :>
Znaczy się w łóżku, czy gdzie by tam chciał...
Pomińmy mój wiek, podobno dziewczyny dorastają szybciej....
Wydaje mi się, że w tej chwili jestem dość czerwona XD
Jak Sasori pomidorek.
Zbyt dużo nieczystych myśli ;-;
Itaszy rozpoznał swą dawną bratową i skopiował wszystko Sharinganem, bo podobały mu się ruchy jej tyłka.
STOP
Bo coś mi się wydaje, że mój komentarz ma niewłaściwą treść ;-;
podoba mi się twój komentarz <3 ja też miałam "troszeczke" zboczone myśli :3
UsuńTo..to jest świetne!! Kocham to scenke z Hidanem <3 O My Jashin… ;)
OdpowiedzUsuń