czwartek, 9 maja 2013

10 rozdział

"Nie możemy kochać do­mu, który nie ma swe­go ob­licza i w którym kro­ki są poz­ba­wione sensu."
Antoine de Saint-Exupéry 

Sakura wyszła właśnie z kąpieli. Odświeżona i odprężona na spokojnie przpominała sobie wydarzenia z dzisiejszego dnia.
W sumie wcześniej o tym nie myślała, ale teraz jak na to spojrzeć to jak oni mają spać?! Tu jest jedno łóżko. Ten bałwan chyba nie myśli, że będzie z nim spała?
Sasori akurat przy swoim biurku robił coś przy jakiejś lalce. Majstrował i majstrował, nie zwracając na nią w ogóle uwagi. Pokój oświetlała jedynie lampa, która swoje światło kierowała głównie na jego miejsce pracy. Brązowe oczy pilnie skupiały uwagę na każdym elemencie swojej marionetki, czerwone włosy  zawsze rozwichrzone teraz były pozwiązywane w malutkie kitki w kilku miejscach, by mu nie przeszkadzały. Wyglądał jedynym słowem słodko.
„Wypluj to!” – pomyślała Sakura, myśląc, że zaraz zwymiotuję.
- Śpisz na podłodze, nie? – zapytała prosto z mostu.
- Skąd ten pomysł? – odwrócił się do niej. Była ubrana w szare dresy do kolan i czarną, przydużą bluzkę, różowe włosy opadały jej na plecy i ramiona. Policzki były zaróżowione, gdyż niedawno wyszła z gorącej kąpieli.
- No… Chyba nie będziemy razem spali…
- A to niby dlaczego?
- No chyba ze mnie żartujesz?!
- Rób jak chcesz, ale jedno jest pewne ja się kładę do łóżka. A ty śpisz ze mną, albo na podłodze.
Sakura prychnęła. Położyła się w łóżku i nakryła po uszy kołdrą.
Wreszcie ma porządne łóżko i ma z tego zrezygnować? O nie! Na pewno ta jego gadka była tylko na pokaz. Zmęczona w końcu usnęła. I nie zdała sobie nawet sprawy z tego, iż koło niej po chwili położył się Sasori.
~*~
Obudziła się nieźle wypoczęta. Wczoraj wspólne lepienie z Deidarą naprawdę ją odprężyło. Na szczęście blondyn zgodził się spać na podłodze, podczas, gdy dziewczyna spała na łóżku.  Usiadła na łóżku i przeciągnęła się lekko.
- Jak się spało? – W drzwiach do łazienki ujrzała pół nagiego blondyna.
- D-dobrze –Zrobiła się cała czerwona. – A tobie?
- Nie można powiedzieć, że świetnie - Pomasował lekko swoje plecy, by uzupełnić swą wypowiedź.
- Sorki…
- Nie spoko. Dzisiaj pożyczę od kogoś materac i będzie dobrze.
- Aha, to dobrze. – Hyuuga wstała i podeszła do szafy biorąc jakieś rzeczy i weszła do łazienki. Wykonała poranne czynności i na chwilę weszła pod prysznic. O tak. Tego potrzebowała. Gorąca woda spływała po jej ciele, poczuła się wreszcie odprężona. Potem szybko się wytarła i ubrała w standardowe spodenki ninja, czarną przylegającą bluzkę. Włosy związała w kitkę. Wyszła z łazienki i zobaczyła Deidarę ubranego w starte dżinsy i biały podkoszulek z nadrukiem ręki w klimacie Heavy Metal.
- Zaprowadzę cię na stołówkę.
- Jadacie razem?
- Jak kto woli… Niektórzy jedzą wspólnie, inni zabierają jedzenie do pokoi.
- A kto gotuje?
- Każdy sobie.
- Och, rozumiem…
- Chodźmy.
Ruszyła za blondynem w stronę stołówki. Musieli zaraz po wyjściu skręcić w prawo i na skrzyżowaniu iść dalej prosto, aż w końcu po lewej stronie Deidara zatrzymał się przed drzwiami z jakimiś napisami i dziwnymi malunkami.  Zanim weszli usłyszeli dobrze im znane głosy, oczywiście jak zawsze się kłócące. Dziewczyna o różowych włosach, ubrana w dżinsowe rybaczki i czerwoną bluzkę z nadrukiem wisienek i chłopaka o czerwonych włosach ubranego w dżinsy i białą koszulę.
- Jak mogłeś się wcisnąć do łóżka?!
- Mówiłem, że to zrobię!
- Ale myślałam, że tak tylko mówiłeś!
- To następnym razem będziesz wiedziała, że ja „tak tylko” nie mówię!
- Następnym razem będę wiedziała, że jesteś idiotą! O! Czekaj! Ja już wiem, że jesteś idiotą!
- Lepiej być idiotą niż tobą i każdy to wie!
- A wy jak zawsze się lubicie! – Zaśmiał się Deidara, kiedy do nich doszli.
Oboje prychnęli odwracając się w przeciwne strony.
- Po śniadaniu będę oprowadzać Hinatę po bazie, przyłączysz się Sakura? – spytał blondyn.
- Czemu nie?
- Uważaj za częste przebywanie z nią grozi udarem mózgu… - powiedział pod nosem Sasori.
- Możesz powtórzyć, chyba nie dosłyszałam?!
- Nie dość, że głupia to jeszcze głucha, kalectwo w czystej postaci.
- Ty! – Sakura już przygotowywała pięść jednak w porę przytrzymała ją Hinata.
- A wy co tak stoicie? –Za sobą ujrzeli białowłosego mężczyznę. Patrzył chyba na tą scenkę od początku, bo jego twarz wyrażała czyste rozbawienie. Ubrany był w starte dżinsy i jakby podartą, białą bluzkę.
- To jest Hidan – przedstawił krótko Deidara.
- O! Mamy tu nowe rekrutki! – Zbliżył się do dziewczyn. Zatrzymał wzrok na Hyuudze, a dokładnie na jej piersiach, które niestety bardzo zwracały uwagę.
- Gdzie się patrzysz idioto?! – wrzasnęła Sakura dając Hidanowi z całej pary w twarz.
-O My Jashin… - wyszeptał i zaraz potem ujrzał nad sobą gwiazdki i już go nie było.
- Wchodzimy – rzekł Sasori jak gdyby nigdy nic.
Otworzyli drzwi i wmaszerowali do środka.  Pierwsze co rzuciło im się w oczy, był ogromny stół, bardziej w lewym wnętrzu pokoju znajdował się jakby salon. Kanapa, telewizor, dwa fotele i coś jeszcze… Po prawej stronie znajdowały się drzwi. Najprawdopodobniej do kuchni.
W pomieszczeniu nikogo nie było. Z kuchni dopiero po chwili wyszła Konan z jakąś kanapką i herbatą.
- Ohayo – przywitali się.
- Dzień dobry. – rzuciła i wyminęła ich wychodząc z jadalni.
- Chodźcie pokażemy wam kuchnie. – Weszli do pomieszczenia obok. Nie było wielki, ale małe też nie. Kilka szafek, kuchenka, lodówka, mikrofalówka i inne sprzęty i mały stół na środku.
Dziewczyny bez większego problemy się w niej odnalazły i zaraz zrobiły sobie kanapki i herbatę.
Wszyscy razem zjedli śniadanie. Obyło się na szczęście bez kłótni Sakury i Sasoriego. Deidara rozmawiał z dziewczynami, natomiast Sasori siedział jak zawsze cicho i tylko czasem wtrącał się, ale to tylko na chwilkę.
- Sasori, idziesz z nami? – zapytał blondyn, gdy skończyli.
- Jeśli mam chwilę bez niej to wolę ją wykorzystać. – Powiedział wstając i odchodząc.
- Aha…
Deidara pokazał dziewczynom kilka najważniejszych miejsc. Pokazał dokładnie gdzie znajduję się pokój Tobiego oraz wejście na górę i dół. Drugie piętro było przeznaczone dla Nagato oraz jako magazyn dla innych, a trzecie to jedna wielka pustka. Natomiast na dole znajdował się Gedō Mazō. Na swojej drodze napotkali także wracających z misji Itachiego i Kisame.
- Nowi, co? –Kisame zlustrował je wzrokiem  (Nie jak Hidan! Dop.aut).
Itachi wytrzeszczył oczy na Sakure. Zastanawiał się co ona tu robi? Czy nie powinna być w Konoha razem z Naruto? Odeszła dla jego brata? Ale w takim razie co robi tu ta z klanu Hyuuga? To było naprawdę dziwne, ale nie zamierzał o nic pytać. Jak na razie… Jak zawsze ukrył się pod maskę obojętności. Zamienili ze sobą kilka słów i dziewczyny udały się do swoich pokoi. I tak minął ich drugi dzień…
~*~
Tsunade pukała nerwowo palcami o blat stołu. Nie znaleziono ich. Tylko dlaczego? Teraz przeszukują teren po za wioską. Niedługo będzie musiała przekazać rodzinom dziewczyn, że najprawdopodobniej uciekły. Mimo, że Tsunade wiedziała, że to kiedyś nastąpi. Sakura w końcu była naprawdę zakochana w Sasuke. Jednak nie rozumiała jednego. Dlaczego Hinata? Ona przecież szanuje tak bardzo Naruto… Jaki miałaby powód w opuszczaniu wioski?
Te przemyślenia towarzyszyły jej przez całą noc, aż w końcu Hokage zmorzył sen…
I oto jest~! 10 rozdział~!

6 komentarzy:

  1. Ulalala, ach ten Sasori :D Nie da za wygraną :D Rozwalił mnie fragment : "Nie dość, że głupia to jeszcze głucha, kalectwo w czystej postaci" XDD Nie no jak ja go kocham :3 Dziękuje serdeczniucho za dedykację ;) Co do tekstu to muszę przyznać, że z każdym innym rozdziałem piszesz co raz lepiej. Ach ten zoboczuch Hidan -_- Deidara, oh jaki milutki :D I jeszcze dlaczego takie krótkie?! Przeczytałam w 3 minuty! No nic, no nic muszę czekać na przyszłe, bo już wszystkie rozdziały przeczytałam >.< Pozdrowusia! I czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetny rozdział. Cholernie podobają mi się te kłótnie Sakury i Sasoriego (?). :3
    Zarąbisty Hidan. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę, żebyś myślała, że ty czytasz mojego bloga, a ja Twojego nie, więc o to jestem! Niestety, nie ma tak wspaniałego męża jak Ty, no, ale muszę sobie jakoś z tym poradzić. Chcę Ci tutaj przy okazji podziękować za Twoje komentarze. Są epickie. ^^
    Miałam trudności z czytaniem, ponieważ przesłodki Sasori przez cały czas mnie rozpraszał. Mam tutaj na myśli tego na kursorze.
    Ta ich kłótnia... wyobraziłam ją sobie i śmieję się do teraz. Pozwolisz, że wykorzystam tekst Sakury
    "-Następnym razem będę wiedziała, że jesteś idiotą! O! Czekaj! Ja już wiem, że jesteś idiotą!" na moim koledze z klasy? już mnie korci, żeby się z nim pokłócić.
    Lecę czytać dalej~~

    OdpowiedzUsuń
  4. "-Jak się spało? –W drzwiach do łazienki ujrzała pół nagiego blondyna."
    Zacznę od tego, że gdyby był ze mną, szybko nastąpiłby level up --> całkowicie nagi, napalony blondyn Deidara.
    A on nie jest za młody na takie harce w spiżarce? :>
    Znaczy się w łóżku, czy gdzie by tam chciał...
    Pomińmy mój wiek, podobno dziewczyny dorastają szybciej....
    Wydaje mi się, że w tej chwili jestem dość czerwona XD
    Jak Sasori pomidorek.
    Zbyt dużo nieczystych myśli ;-;
    Itaszy rozpoznał swą dawną bratową i skopiował wszystko Sharinganem, bo podobały mu się ruchy jej tyłka.
    STOP
    Bo coś mi się wydaje, że mój komentarz ma niewłaściwą treść ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podoba mi się twój komentarz <3 ja też miałam "troszeczke" zboczone myśli :3

      Usuń
  5. To..to jest świetne!! Kocham to scenke z Hidanem <3 O My Jashin… ;)

    OdpowiedzUsuń