"Sztuka wymaga uznania."
Cyceron
Śniło jej się,
że Sasuke jest tuż koło niej. Że leżą na trawie i trzymają się za ręcę bez
żadnych zmartwień. Nagle wszystko zaczęło się rozmazywać, a ona pozostała sama
w białym pomieszczeniu, w którym rozbrzmiewał głośno dźwięk pukania do drzwi.
Obudziła się. Nadal oczywiście słyszała walenie w drzwi.
Zła wstała z
miękkiego i ciepłego łóżeczka i zamaszystym ruchem otworzyła drzwi. Ujrzała
blondyna. No oczywiście.
- Czego?! –
warknęła na maska wkurzona.
- Nie krzycz
na mnie, wariatko! – wrzeszczał. – Po za tym za chwilę wyruszamy – dodał spokojniej.
- Już?! –
Sakura zamknęła mu drzwi przed nosem i po dwóch podskokach była już koło łóżka
Hinaty.
- Ej, Hinacia,
wstajemy… - Zaczęła nią lekko potrząsać, jednak widząc że nic to nie daje,
zaczęła nią szarpać. – Wstawaj do cholery!
- Co?
- Wyruszamy!
- Co?!
- Szykuj się!
Po chwili obie
zaczęły latać po całym pokoju ubierając się i pakując ubrania. To naprawdę było
komiczne widzieć jak Hinata stara założyć się założyć szybko spodnie i
niechybnie przewraca się zaplątana we wszystkim na podłogę albo Sakura
próbujące się rozczesać, a za chwilę założyć bluzkę i znów rozczesać włosy. Po
dziesięciu minutach jakoś wyszły przed hotel tam czekał na nich Deidara i
wiecznie zniecierpliwiony Sasori. Obje wyglądały jakby przeżyły tornado. Włosy
Sakury sterczały pod jakimiś dziwnymi kątami, a bluzka była założona na lewą
stronę. Hinata za to miała jakoś dziwnie założone spodnie... bo chyba na
odwrót. Jednak obie uznały, że ogarną to jak tylko się gdzieś zatrzymają.
- Możemy
ruszać? – zapytał blondyn.
- Tak, tak.
- Nie
powinieneś ich się pytać o zdanie, a zwłaszcza jej. – Wskazał na Haruno. Jej
żyłka zaczęła niebezpiecznie pulsować.
- Widzę, że
masz coś do mnie! – zawołała zła Sakura.
- Brawo, ale z
ciebie geniusz!
- Jesteś taki
denerwujący!
- A ty głupia!
Od rozmowy z tobą mój mózg zamienia się w papkę!
- A myślałam,
że już się dawno zamienił!
W takiej
właśnie, „miłej” atmosferze ruszyli do kryjówki. Obrali kierunek Kuso (Trawa).
Po całym dniu marszu zrobili odpoczynek. Dzisiaj pogoda była już bardziej
"wiosenna". Słońce lekko przygrzewało ziemię, a do tego nieco zimny
wietrzyk towarzyszył im podczas całej tej wędrówki.
Zatrzymali się
w lesie tuż koło małego jeziorka.
Hinata i
Sakura rozkładały właśnie śpiwory. Sasori siedział pod drzewem mącąc coś przy
jakiejś marionetce, a Deidara lepił z
gliny figurki. Po skończonej robocie Sakura położyła się do śpiwora, a Hinata
przysiadła się do Deidary.
- Bardzo
ładnie rzeźbisz.
- O dziękuję.
– Uśmiechnął się szeroko. W tej chwili bardzo przypominał jej Naruto. Blondyn,
zawsze uśmiechnięty. Naruto. Jak ona bardzo za nim tęskniła.
- Jesteś
artystą?
- Uważam, że
sztuka to wybuch…
- Sztuka to
wieczne piękno! – Usłyszeli z dala głos Sasoriego.
- Co ty wiesz
o sztuce?!
- Więcej niż
ty dzieciaku!
- Uważam, że
każdy ma swoją własną interpretacje słowa „sztuka” – powiedziała Hinata, aby
załagodzić kłótnię.
- Nie wysilaj
się Hinata – powiedziała Sakura nadal opatulona śpiworem. – Ci idioci to
artyści, a artyści to idioci.
- Że słucham?!
– krzyknęli oboje.
I nawet
wieczór nie był spokojny. Następnego dnia wyruszyli o szóstej, co oczywiście
nie spodobało się Sakurze. Jednak już po południu byli w wiosce. Szli w jakiś
las. W końcu natrafili na jakąś małą chatkę, lecz nie weszli do niej, tylko
Sasori wykonał kilka pieczęci i nagle powietrze zaczęło się zniekształcać, a po
chwili zamiast chatki stał tam ogromny budynek, przypominający jakąś fortecę,
naznaczoną piętnem czasu. A może wyglądał bardziej jak zamek w tanich
horrorach. Tak czy tak widok przyprawiał o gęsię skórkę. Weszli do budynku.
Kierowali się długim
korytarzem. Było tu bardzo ciemno. Jedynie pochodnie zamocowane na kamiennych
ścianach dawały jakiś efekt. W końcu na rozstaju skręcili w lewo i szli, na sam
koniec, aż w końcu stanęli przed ogromnymi mosiężnymi drzwiami. Deidara już
zdążył uprzedzić Tobiego, iż mają nowych rekrutów.
Deidara pchnął
je i ich oczom ukazał się mały gabinet. Miej więcej na środku było biurko, a
przy bocznych ścianach pełno półek z książkami. Na biurku walały się papiery i
mapy… A na fotelu za blatem siedział zamaskowany mężczyzna.
- Więc to one?
– Zwrócił się do Sasoriego i Deidary.
- Tak, ty
zdecydujesz, czy będą należały do organizacji, czy też nie… Raport z misji
zdamy jutro…
- Rozumiem,
zostańcie pod drzwiami, a wy siadajcie… -
Wskazał na dwa fotele. Dziewczyny niepewnie usiadły. Były całe napięte jak
struny. Ta rozmowa decyduje o przyszłych losach ich planu. Jeśli któraś popełni
jeden mały błąd, to skończone. Każda to dobrze wiedziała. I każda starła się
wyglądać naturalnie przed Tobim. Jednak to jest trudne przy kimś takim jak on.
- Przedstawcie
się. – przemówił w końcu po zlustrowaniu ich wzrokiem.
- Haruno
Sakura.
- Hyuuga
Hinata.
- Klan Hyuuga…
Interesujące… Znasz jakieś potężne techniki?
- Niestety…
- No nic! Może
się jeszcze nauczysz, a ty Sakura?
- Jestem medyk
ninja, uczennica piątej Hokage.
- To ty
wynalazłaś odtrutkę na truciznę Sasoriego, to było naprawdę imponujące…
Wydajecie się bardzo uzdolnione i tak się składa, że potrzebuje akurat waszych
umiejętności… Tylko jeszcze jedno pytanie. – Spojrzał się to na Sakure to na
Hinate – Podajcie powód swojego odejścia z wioski, a dołączenia do Akatsuki.
- Siła – odpowiedziała
hardo Sakura. – Jak już mówiłyśmy Sasoriemu i Deidarze, nie chcemy być już
słabe, chcemy stać się silne…
- Dobrze, póki
co będziecie na oku… Załatwię wam także trening. Twoim nauczycielem będzie
Itachi –Spojrzał się na Sakure. –Nauczy
cię elementu ognia, a twoim Kisame – Tym razem spojrzał się na Hyuuge – Ciebie
nauczy elementu wody. A! I jeszcze jedno! Nie mamy wolnych pomieszczeń, więc
Sakuro ciebie połączę w pokoju z Sasorim, a ciebie Hinato z Deidarą.
- Co?! – krzyknęła
oburzona Sakura, a Hinata już dawno odleciała. – Baza wydaje się wielka!
- Mówię
przecież że wszystkie pomieszczenia są zajęte…
- Nie można
opróżnić…
- To właśnie
chciałem dodać… Znajdę dla was jakieś miejsce, ale do tego czasu, nie macie
wyboru. O! Zapomniałbym! – Podszedł do jakiejś szafki i wyjął czarne płaszcze w
czerwone chmurki. Podał jej dziewczynom – Witajcie w Akatsuki.
Ehehehhe, jestem ciekawa dalszej akcji. :D
OdpowiedzUsuńW głowie właśnie tworzą mi się jakieś nowe, niestworzone paringi i nie potrafię nic z tym zrobić...
OdpowiedzUsuńDei x Ran Nihi xDDDDDD
DOBRA, NIE
Razem w pokojach są....
Dlaczego ;-;
(Dei x Ran Nishi)
Jak taki mały głos w głowie...
Zostawię to sobie na noc, hehehehehehe <3
W sumie to na początku chodziło mi o Deidara x Hinata i Sasori x Sakura, ale dla mnie nawet lepiej z tym późniejszym pomysłem B|
*śmiech pedofila*