wtorek, 30 kwietnia 2013

8 rozdział

"Sztuka wy­maga uznania."
Cyceron 
Śniło jej się, że Sasuke jest tuż koło niej. Że leżą na trawie i trzymają się za ręcę bez żadnych zmartwień. Nagle wszystko zaczęło się rozmazywać, a ona pozostała sama w białym pomieszczeniu, w którym rozbrzmiewał głośno dźwięk pukania do drzwi. Obudziła się. Nadal oczywiście słyszała walenie w drzwi.
Zła wstała z miękkiego i ciepłego łóżeczka i zamaszystym ruchem otworzyła drzwi. Ujrzała blondyna. No oczywiście.
- Czego?! – warknęła na maska wkurzona.
- Nie krzycz na mnie, wariatko! – wrzeszczał. – Po za tym za chwilę wyruszamy – dodał spokojniej.
- Już?! – Sakura zamknęła mu drzwi przed nosem i po dwóch podskokach była już koło łóżka Hinaty.
- Ej, Hinacia, wstajemy… - Zaczęła nią lekko potrząsać, jednak widząc że nic to nie daje, zaczęła nią szarpać. – Wstawaj do cholery!
- Co?
- Wyruszamy!
- Co?!
- Szykuj się!
Po chwili obie zaczęły latać po całym pokoju ubierając się i pakując ubrania. To naprawdę było komiczne widzieć jak Hinata stara założyć się założyć szybko spodnie i niechybnie przewraca się zaplątana we wszystkim na podłogę albo Sakura próbujące się rozczesać, a za chwilę założyć bluzkę i znów rozczesać włosy. Po dziesięciu minutach jakoś wyszły przed hotel tam czekał na nich Deidara i wiecznie zniecierpliwiony Sasori. Obje wyglądały jakby przeżyły tornado. Włosy Sakury sterczały pod jakimiś dziwnymi kątami, a bluzka była założona na lewą stronę. Hinata za to miała jakoś dziwnie założone spodnie... bo chyba na odwrót. Jednak obie uznały, że ogarną to jak tylko się gdzieś zatrzymają.
- Możemy ruszać? – zapytał blondyn.
- Tak, tak.
- Nie powinieneś ich się pytać o zdanie, a zwłaszcza jej. – Wskazał na Haruno. Jej żyłka zaczęła niebezpiecznie pulsować.
- Widzę, że masz coś do mnie! – zawołała zła Sakura.
- Brawo, ale z ciebie geniusz!
- Jesteś taki denerwujący!
- A ty głupia! Od rozmowy z tobą mój mózg zamienia się w papkę!
- A myślałam, że już się dawno zamienił!
W takiej właśnie, „miłej” atmosferze ruszyli do kryjówki. Obrali kierunek Kuso (Trawa). Po całym dniu marszu zrobili odpoczynek. Dzisiaj pogoda była już bardziej "wiosenna". Słońce lekko przygrzewało ziemię, a do tego nieco zimny wietrzyk towarzyszył im podczas całej tej wędrówki.
Zatrzymali się w lesie tuż koło małego jeziorka.
Hinata i Sakura rozkładały właśnie śpiwory. Sasori siedział pod drzewem mącąc coś przy jakiejś marionetce,  a Deidara lepił z gliny figurki. Po skończonej robocie Sakura położyła się do śpiwora, a Hinata przysiadła się do Deidary.
- Bardzo ładnie rzeźbisz.
- O dziękuję. – Uśmiechnął się szeroko. W tej chwili bardzo przypominał jej Naruto. Blondyn, zawsze uśmiechnięty. Naruto. Jak ona bardzo za nim tęskniła.
- Jesteś artystą?
- Uważam, że sztuka to wybuch…
- Sztuka to wieczne piękno! – Usłyszeli z dala głos Sasoriego.
- Co ty wiesz o sztuce?!
- Więcej niż ty dzieciaku!
- Uważam, że każdy ma swoją własną interpretacje słowa „sztuka” – powiedziała Hinata, aby załagodzić kłótnię.
- Nie wysilaj się Hinata – powiedziała Sakura nadal opatulona śpiworem. – Ci idioci to artyści, a artyści to idioci.
- Że słucham?! – krzyknęli oboje.
I nawet wieczór nie był spokojny. Następnego dnia wyruszyli o szóstej, co oczywiście nie spodobało się Sakurze. Jednak już po południu byli w wiosce. Szli w jakiś las. W końcu natrafili na jakąś małą chatkę, lecz nie weszli do niej, tylko Sasori wykonał kilka pieczęci i nagle powietrze zaczęło się zniekształcać, a po chwili zamiast chatki stał tam ogromny budynek, przypominający jakąś fortecę, naznaczoną piętnem czasu. A może wyglądał bardziej jak zamek w tanich horrorach. Tak czy tak widok przyprawiał o gęsię skórkę. Weszli do budynku.
Kierowali się długim korytarzem. Było tu bardzo ciemno. Jedynie pochodnie zamocowane na kamiennych ścianach dawały jakiś efekt. W końcu na rozstaju skręcili w lewo i szli, na sam koniec, aż w końcu stanęli przed ogromnymi mosiężnymi drzwiami. Deidara już zdążył uprzedzić Tobiego, iż mają nowych rekrutów.
Deidara pchnął je i ich oczom ukazał się mały gabinet. Miej więcej na środku było biurko, a przy bocznych ścianach pełno półek z książkami. Na biurku walały się papiery i mapy… A na fotelu za blatem siedział zamaskowany mężczyzna.
- Więc to one? – Zwrócił się do Sasoriego i Deidary.
- Tak, ty zdecydujesz, czy będą należały do organizacji, czy też nie… Raport z misji zdamy jutro…
- Rozumiem, zostańcie pod drzwiami, a wy siadajcie…  - Wskazał na dwa fotele. Dziewczyny niepewnie usiadły. Były całe napięte jak struny. Ta rozmowa decyduje o przyszłych losach ich planu. Jeśli któraś popełni jeden mały błąd, to skończone. Każda to dobrze wiedziała. I każda starła się wyglądać naturalnie przed Tobim. Jednak to jest trudne przy kimś takim jak on.
- Przedstawcie się. – przemówił w końcu po zlustrowaniu ich wzrokiem.
- Haruno Sakura.
- Hyuuga Hinata.
- Klan Hyuuga… Interesujące… Znasz jakieś potężne techniki?
- Niestety…
- No nic! Może się jeszcze nauczysz, a ty Sakura?
- Jestem medyk ninja, uczennica piątej Hokage.
- To ty wynalazłaś odtrutkę na truciznę Sasoriego, to było naprawdę imponujące… Wydajecie się bardzo uzdolnione i tak się składa, że potrzebuje akurat waszych umiejętności… Tylko jeszcze jedno pytanie. – Spojrzał się to na Sakure to na Hinate – Podajcie powód swojego odejścia z wioski, a dołączenia do Akatsuki.
- Siła – odpowiedziała hardo Sakura. – Jak już mówiłyśmy Sasoriemu i Deidarze, nie chcemy być już słabe, chcemy stać się silne…
- Dobrze, póki co będziecie na oku… Załatwię wam także trening. Twoim nauczycielem będzie Itachi  –Spojrzał się na Sakure. –Nauczy cię elementu ognia, a twoim Kisame – Tym razem spojrzał się na Hyuuge – Ciebie nauczy elementu wody. A! I jeszcze jedno! Nie mamy wolnych pomieszczeń, więc Sakuro ciebie połączę w pokoju z Sasorim, a ciebie Hinato z Deidarą.
- Co?! – krzyknęła oburzona Sakura, a Hinata już dawno odleciała. – Baza wydaje się wielka!
- Mówię przecież że wszystkie pomieszczenia są zajęte…
- Nie można opróżnić…
- To właśnie chciałem dodać… Znajdę dla was jakieś miejsce, ale do tego czasu, nie macie wyboru. O! Zapomniałbym! – Podszedł do jakiejś szafki i wyjął czarne płaszcze w czerwone chmurki. Podał jej dziewczynom – Witajcie w Akatsuki.




Jest 8 rozdział~! Z racji tego iż nie będzie mnie w domu, nie będzie rozdziałów, ale zaraz jak wrócę, to pojawi się nowy!

2 komentarze:

  1. Ehehehhe, jestem ciekawa dalszej akcji. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W głowie właśnie tworzą mi się jakieś nowe, niestworzone paringi i nie potrafię nic z tym zrobić...
    Dei x Ran Nihi xDDDDDD
    DOBRA, NIE
    Razem w pokojach są....
    Dlaczego ;-;
    (Dei x Ran Nishi)
    Jak taki mały głos w głowie...
    Zostawię to sobie na noc, hehehehehehe <3
    W sumie to na początku chodziło mi o Deidara x Hinata i Sasori x Sakura, ale dla mnie nawet lepiej z tym późniejszym pomysłem B|
    *śmiech pedofila*

    OdpowiedzUsuń