poniedziałek, 29 kwietnia 2013

5 rozdział

"Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język, po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili"
Sokrates

Szły cały dzień, czasami  tylko zrobiły sobie przerwę na dziesięć minut.
W końcu nastała noc. Na pustyni nie było żadnych drzew, więc noc była dla nich przychylna. Nie wiedzieć czemu nie były zmęczone. Przez noc biegły. W nocy było zimno, więc miały ochłodzenie. Kiedy nastał dzień dochodziły do bramy. Były wyczerpane. O dziwo strażnicy spali, więc dziewczyny wykorzystały tą okazję szybko, wchodząc do wioski. Miały wielkie szczęście. Po drodze Hinata zapytała się, czy jest tu jakiś tani hotel. Dzięki udzielonej odpowiedzi dotarły do hotelu „Piekło”.
- Nazwa nie brzmi najlepiej... – stwierdziła Sakura, patrząc na świecący się szyld.
- Nie narzekaj... musimy oszczędzać pieniądze.
- Ten jest najtańszy?
- Nie, jest kilka innych. Lecz są w totalnej rozsypce. Ten jest prawie najlepszy w całej wiosce.
- O Matko. Idziemy do najlepszego – stwierdziła Sakura.
- Nie. Nigdzie nie idziesz.
- Dlaczego? - spytała prawie rycząc.
- Bo tam mają wszystkie miejsca pozajmowane, jak tutaj się dostaniemy to będzie cud.
Hinata zaciągnęła Sakure do recepcji. Tam z miłym uśmiechem przywitała ich jakaś kobieta za ladą.
- Dzień dobry. – przywitała się Hinata – Czy są może jakieś wolne pokoje?
- Oczywiście, ile osób?
- Dwie.
- Przepraszam, ale został jeden pokój dwuosobowy, który ma wspólną łazienkę z drugim pokojem. Czy można zaproponować coś innego?
Hinata spojrzała na cennik, nie chciała niepotrzebnie wydawać. Modliła się w duchu, aby współlokatorami okazały się kobiety.
- Dobrze weźmiemy ten pokój. – powiedziała po namyśle.
- Co proszę?! – krzyknęła zła Sakura, ale ona ją tylko olała.
- Cicho, załatwiam sprawy. – powiedziała Hinata, uciszając przyjaciółkę, a po chwili zwróciła się do recepcjonistki. – To ile za jedną noc?
Hinata załatwiła wszystkie sprawy i uzyskały kluczyk. Hyuuga pewnie ruszyła w stronę pokoju, a za nią z ociągnięciem Sakura. Weszły do pokoju. Był w sam raz. Łóżka były obok siebie oddzielone szafką nocną. Na przeciwko łóżek w rogu stała mała lodówka, a obok niej kilka szafeczek. Na samym środku pokoju znajdował się mały stolik i cztery krzesła wokoło. Ściany były koloru lekkiego brązu, a na podłodze był czekoladowy dywan. Kilka obrazów przedstawiający jakieś krajobrazy i osoby. Koło szafek znajdowały się także drzwi, jak podejrzewały do łazienki. Sakura rzuciła plecak na podłogę i do razu wskoczyła na łóżko, natomiast Hinata zamknęła pokój na klucz i podeszła do drzwi łazienkowych. Uchyliła je lekko i spojrzała do środka. Łazienka jak każda inna. Była mała. Prysznic znajdował się na prawo od wejścia, toaleta na lewo. Niedaleko toalety znajdowała się umywalka, a pod nią szafeczka. Zauważyła że ktoś już tutaj się rozgościł. Wzdrygnęła się, widząc męskie bokserki na środku łazienki.
- O Boże, powiedź proszę, że w pokoju obok mieszka mąż i żona. – błagała po cichu. Weszła dalej. Przeszła ostrożnie obok majtek i podeszła do drzwi od pokoju obok. Były na przeciwko ich. Spojrzała się przez dziurkę do klucza, lecz widać było samą ciemność. Pomyślała że włożyli tam watę.
"Dobry pomysł" - myślała - "My też tak zróbmy."
Wróciła do pokoju i ze swojego plecaka wyjęła kosmetyczkę. Znalazła waciki i włożyła do dziurki drzwi łazienki. Odetchnęła z ulgą, ale nadal była pełna obaw. Zastanawiało ją dlaczego nie ma klucza od łazienki. Zapyta się o niego później recepcjonistki. Spojrzała w stronę Sakury. Ta już smacznie spała. Ostrożnie wyjęła spod niej kołdrę i zakryła ją. Potem sama położyła się na łóżku i od razu zasnęła.
~*~
Kiedy się obudziła był wieczór. Leniwie się przeciągnęła i spojrzała w stronę jeszcze śpiącej Sakury. Podeszła do jej łóżka i zaczęła nią lekko szarpać.
- Co do…? – zapytała śpiąca, otwierając oczy. – Hinata? Czego chcesz? – burknęła, odwracając się na drugi bok.
- Żebyś nie była leniem – odpowiedziała zła.
- Pytam się poważnie.
- A ja poważnie odpowiadam.
Sakura usiadła na łóżku i spojrzała na Hinate. Czy ludzie, aż tak bardzo uwielbiają ją budzić? Uwielbiają, kiedy wstaje cholernie niewyspana?!
- Która godzina?
Hinata spojrzała na zegarek.
- Osiemnasta dwadzieścia.
- Więc jaki był powód obudzenia mnie?
- Musimy iść kupić coś do jedzenia, tamto już zjedliśmy – odparła Hinata.
- W takim razie chodźmy. – Hinata wstała i razem z Sakurą pomaszerowały w stronę wyjścia. Hyuuga zamknęła drzwi za nimi i obje ruszyły w stronę holu. Hinata podeszła do lady.
- Dzień dobry chciałam się spytać czy jest kluczyk do tej łazienki? – zapytała
- Och, tak jest. Przepraszam, że nie dałam jej pani. Dzisiaj mamy straszny ruch. – wytłumaczyła. Rzeczywiście... Do hotelu, co chwilę wchodzili lub wychodzili jacyś goście. Recepcjonistka podała jej kluczyk.
- A i czy ci nasi „współlokatorzy” wrócili?
- Nie jeszcze, ale kiedy wrócą uprzedzę ich.
- Dobrze – powiedziała Hinata i razem z Sakurą udały się do wyjścia.



Jest 5 rozdział~! Dzisiaj wstawię jeszcze jeden~!

2 komentarze:

  1. Ehehhehehe, chyba wiem jakich współlokatorów będą mieli. ; D Obym się nie myliła. <3

    Rozwalił mnie czekoladowy dywan. XDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekoladowy dywan *3*
    Mmmmmmmmmm....
    Chcę!
    Boże, spraw, by jednym ze współlokatorów był Deidara, błagam, by to jego bokserki były rozpieprzone gdzieś po łazience, Boże wierzę, że spełnisz moje marzenie!
    (Jak widać, wyraźnie wyłazi na wierzch moje uwielbienie w stosunku do Deidary...)

    OdpowiedzUsuń