"Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język, po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili"
Sokrates
Szły cały
dzień, czasami tylko zrobiły sobie
przerwę na dziesięć minut.
W końcu
nastała noc. Na pustyni nie było żadnych drzew, więc noc była dla nich
przychylna. Nie wiedzieć czemu nie były zmęczone. Przez noc biegły. W nocy było
zimno, więc miały ochłodzenie. Kiedy nastał dzień dochodziły do bramy. Były
wyczerpane. O dziwo strażnicy spali, więc dziewczyny wykorzystały tą okazję
szybko, wchodząc do wioski. Miały wielkie szczęście. Po drodze Hinata zapytała
się, czy jest tu jakiś tani hotel. Dzięki udzielonej odpowiedzi dotarły do
hotelu „Piekło”.
- Nazwa nie
brzmi najlepiej... – stwierdziła Sakura, patrząc na świecący się szyld.
- Nie
narzekaj... musimy oszczędzać pieniądze.
- Ten jest
najtańszy?
- Nie, jest
kilka innych. Lecz są w totalnej rozsypce. Ten jest prawie najlepszy w całej
wiosce.
- O Matko.
Idziemy do najlepszego – stwierdziła Sakura.
- Nie. Nigdzie
nie idziesz.
- Dlaczego? -
spytała prawie rycząc.
- Bo tam mają
wszystkie miejsca pozajmowane, jak tutaj się dostaniemy to będzie cud.
Hinata
zaciągnęła Sakure do recepcji. Tam z miłym uśmiechem przywitała ich jakaś
kobieta za ladą.
- Dzień dobry.
– przywitała się Hinata – Czy są może jakieś wolne pokoje?
- Oczywiście,
ile osób?
- Dwie.
- Przepraszam,
ale został jeden pokój dwuosobowy, który ma wspólną łazienkę z drugim pokojem.
Czy można zaproponować coś innego?
Hinata
spojrzała na cennik, nie chciała niepotrzebnie wydawać. Modliła się w duchu,
aby współlokatorami okazały się kobiety.
- Dobrze
weźmiemy ten pokój. – powiedziała po namyśle.
- Co proszę?!
– krzyknęła zła Sakura, ale ona ją tylko olała.
- Cicho,
załatwiam sprawy. – powiedziała Hinata, uciszając przyjaciółkę, a po chwili
zwróciła się do recepcjonistki. – To ile za jedną noc?
Hinata
załatwiła wszystkie sprawy i uzyskały kluczyk. Hyuuga pewnie ruszyła w stronę
pokoju, a za nią z ociągnięciem Sakura. Weszły do pokoju. Był w sam raz. Łóżka
były obok siebie oddzielone szafką nocną. Na przeciwko łóżek w rogu stała mała
lodówka, a obok niej kilka szafeczek. Na samym środku pokoju znajdował się mały
stolik i cztery krzesła wokoło. Ściany były koloru lekkiego brązu, a na
podłodze był czekoladowy dywan. Kilka obrazów przedstawiający jakieś krajobrazy
i osoby. Koło szafek znajdowały się także drzwi, jak podejrzewały do łazienki.
Sakura rzuciła plecak na podłogę i do razu wskoczyła na łóżko, natomiast Hinata
zamknęła pokój na klucz i podeszła do drzwi łazienkowych. Uchyliła je lekko i
spojrzała do środka. Łazienka jak każda inna. Była mała. Prysznic znajdował się
na prawo od wejścia, toaleta na lewo. Niedaleko toalety znajdowała się
umywalka, a pod nią szafeczka. Zauważyła że ktoś już tutaj się rozgościł.
Wzdrygnęła się, widząc męskie bokserki na środku łazienki.
- O Boże,
powiedź proszę, że w pokoju obok mieszka mąż i żona. – błagała po cichu. Weszła
dalej. Przeszła ostrożnie obok majtek i podeszła do drzwi od pokoju obok. Były
na przeciwko ich. Spojrzała się przez dziurkę do klucza, lecz widać było samą
ciemność. Pomyślała że włożyli tam watę.
"Dobry
pomysł" - myślała - "My też tak zróbmy."
Wróciła do
pokoju i ze swojego plecaka wyjęła kosmetyczkę. Znalazła waciki i włożyła do
dziurki drzwi łazienki. Odetchnęła z ulgą, ale nadal była pełna obaw.
Zastanawiało ją dlaczego nie ma klucza od łazienki. Zapyta się o niego później
recepcjonistki. Spojrzała w stronę Sakury. Ta już smacznie spała. Ostrożnie
wyjęła spod niej kołdrę i zakryła ją. Potem sama położyła się na łóżku i od
razu zasnęła.
~*~
Kiedy się
obudziła był wieczór. Leniwie się przeciągnęła i spojrzała w stronę jeszcze
śpiącej Sakury. Podeszła do jej łóżka i zaczęła nią lekko szarpać.
- Co do…? –
zapytała śpiąca, otwierając oczy. – Hinata? Czego chcesz? – burknęła,
odwracając się na drugi bok.
- Żebyś nie
była leniem – odpowiedziała zła.
- Pytam się
poważnie.
- A ja
poważnie odpowiadam.
Sakura usiadła
na łóżku i spojrzała na Hinate. Czy ludzie, aż tak bardzo uwielbiają ją budzić?
Uwielbiają, kiedy wstaje cholernie niewyspana?!
- Która
godzina?
Hinata
spojrzała na zegarek.
- Osiemnasta
dwadzieścia.
- Więc jaki
był powód obudzenia mnie?
- Musimy iść
kupić coś do jedzenia, tamto już zjedliśmy – odparła Hinata.
- W takim
razie chodźmy. – Hinata wstała i razem z Sakurą pomaszerowały w stronę wyjścia.
Hyuuga zamknęła drzwi za nimi i obje ruszyły w stronę holu. Hinata podeszła do
lady.
- Dzień dobry
chciałam się spytać czy jest kluczyk do tej łazienki? – zapytała
- Och, tak
jest. Przepraszam, że nie dałam jej pani. Dzisiaj mamy straszny ruch. –
wytłumaczyła. Rzeczywiście... Do hotelu, co chwilę wchodzili lub wychodzili
jacyś goście. Recepcjonistka podała jej kluczyk.
- A i czy ci
nasi „współlokatorzy” wrócili?
- Nie jeszcze,
ale kiedy wrócą uprzedzę ich.
- Dobrze –
powiedziała Hinata i razem z Sakurą udały się do wyjścia.
Jest 5 rozdział~! Dzisiaj wstawię jeszcze jeden~!
Ehehhehehe, chyba wiem jakich współlokatorów będą mieli. ; D Obym się nie myliła. <3
OdpowiedzUsuńRozwalił mnie czekoladowy dywan. XDDD
Czekoladowy dywan *3*
OdpowiedzUsuńMmmmmmmmmm....
Chcę!
Boże, spraw, by jednym ze współlokatorów był Deidara, błagam, by to jego bokserki były rozpieprzone gdzieś po łazience, Boże wierzę, że spełnisz moje marzenie!
(Jak widać, wyraźnie wyłazi na wierzch moje uwielbienie w stosunku do Deidary...)