"Życie ludzkie dzieje się tylko raz i dlatego nigdy nie będziemy mogli stwierdzić, która z naszych decyzji była słuszna, a która zła, ponieważ w danej sytuacji mogliśmy decydować tylko jeden raz. Nie dano nam żadnego drugiego, trzeciego, czwartego życia, abyśmy mogli porównać konsekwencje różnych decyzji."~ Milan Kundera - Nieznośna lekkość bytu
Weszła i ujrzała swoją matkę
siedzącą i czytającą jakąś książkę. Pani Haruno wydawała się czekać tu od
dawna, bo oparte o mały stołek nogi zakryte były kocem, a wzrok miała już
zmęczony. Spod lampy stojącej tuż koło niej wlewał się do pokoju mały promień światła.
Jej matka właśnie dowiedziała się,
że nie jest sama, bo odłożyła książkę zaznaczając gdzie skończyła i spojrzała
na dziewczynę wzrokiem pełnym rozczarowania.
"Zaczyna się" -
pomyślała Sakura
- W końcu wróciłaś – powiedziała
po chwili Pani Haruno. – Gdzie tak długo byłaś, martwiłam się...?
- Zamyśliłam się… - mruknęła na
swoją obronę.
- Nad czym tak intensywnie
myślałaś, dziecko drogie! Jest przecież północ!
- Daj spokój mam 17 lat, nie
musisz się o mnie martwić! - odrzekła wywracając swoimi zielonymi oczami. Miała
już dość gadaniny swojej matki.
- Łatwo ci mówić, kiedy będziesz
miała dzieci zobaczysz jak to jest. – powiedziała swój ulubiony tekst, na co
Sakura prychnęła.
- Daj spokój, idę spać. – Udała
się na górę zostawiając Panią Haruno samą.
Matka patrzyła długo na schody i z
głośnym westchnieniem oparła swoje ręce na ramionach fotela.
- O Jezu. Nie daję sobie rady. -
mruknęła zawiedziona swoim postępowaniem.
~*~
Sakura położyła się na łóżku i
jeszcze przez chwilę myślała nad sprawą dołączenia się do Akatsuki. Jutro
zapyta się Hinate, co o tym myśli. Ona jako jedyna może jej pomóc, jest jej
najbardziej zaufaną osobą. Haruno jeszcze przez chwilę myślała, aż w końcu
oddała się w objęcia Morfeusza.
Wstała bardzo wcześnie rano,
wiedziała, że Hinata już także nie śpi. Zeszła na dół mając nadzieję, że jej
mama śpi. Ostatnie na co miała ochotę to słuchać wywodów swojej matki jak to
ona się zmieniła i jaka była kiedyś posłuszna i grzeczna.
Weszła do kuchni i wyjęła z
lodówki szynkę i masło. Zrobiła sobie dwie kanapki, a potem wyszukała resztki
soku pomarańczowego. Popiła nim jedzenie.
Kiedy w końcu była syta popędziła
znów na górę. Tam ubrała się w przyduża białą bluzkę i czarne spodenki. Szybko
zbiegła na dół i biegiem ruszyła do posiadłości Hyuuga.
Na dworze było gorąco. Na niebie
widniało tylko słońce, bez żadnej chmury. A to dopiero ranek. Pewnie, kiedy już
będzie południe walnie swoimi promieniami w ludzi jak na złość, byle tylko
sprawić, by takim osobom jak Sakura było niedobrze.
W końcu dotarła pod dom swojej
przyjaciółki. Zapukała. Po chwili w drzwiach ujrzała zaspanego Nejiego, o dziwo
był on w potarganej koszuli i spodniach. To było dziwne widzieć zawsze
obowiązkowego i ułożonego Nejiego w takim stroju. Kilka niesfornych kosmyków
odstawało od reszty włosów, a szara koszulka choć przy duża ukazywała jego
bicepsy na ramionach, czarne dresy zaś pasowały do całej reszty. W tym
zestawieniu wyglądał naprawdę seksownie.
"Dorastanie" - pomyślała
Sakura - "Ach te hormony"
Spojrzał na nią spod przymrużonych
oczu. Nie był przyzwyczajony do jasności jaka panuje na dworze.
- Sakura? Co ty tu robisz tak
wcześnie rano? – zadał pytanie. Prawdą jest, że dziewczyna zawsze lubiła sobie
pospać i to jego kuzynka zawsze do niej maszerowała i ją budziła.
- A tak jakoś mi się wstało… Jest
Hinata? - To było zbyt oczywiste, ale trzeba od czegoś zacząć rozmowę z
seksownym chłopakiem, którego się olewało przez co najmniej cztery lata nie
widząc jaki jest ładny, bo oczywiście myślało się tylko o powrocie Sasuke.
- Tak. Właśnie jemy śniadanie. -
powiedział i odsunął się na bok by mogła wejść.
- O jasne. - Sakura zatrzymała się
tuż przed nim - Wiesz... wyrosłeś na przystojnego faceta. - powiedziała z
uśmiechem.
Hyuuga choć zdziwiony, odwzajemnił
gest.
- Nie wiem co cię naszło, ale
dzięki.
Razem z Nejim weszła do środka i
skierowali się w stronę kuchni, tam siedzieli pan Hiashi i Hinata.
- Dzień dobry Panie Hyuuga,
smacznego. - powiedziała Sakura siadając na krześle tuż obok swojej
przyjaciółki.
- Witaj Sakura, dziękuję –
odpowiedział.
- Cześć Hinata - powiedziała jak
zawsze przybierając swoją "powitalną" minkę.
- Hej - odpowiedziała z lekkim
uśmiechem - Co ty tak wcześnie?
- To, aż tak dziwne, że wstałam o
ósmej? - spytała z rozbawieniem.
- No można by powiedzieć, coś cię
musi trapić – Hinata jak zawsze trafiła w sedno. Wiele razy zastanawiała się
jak ona to robiła! Wydawało się, że to nieśmiała dziewczyna, ale tak naprawdę
ona wszystko zapamiętuję. To jak ktoś się zachowuję, a potem po nawykach
określa jaki ktoś ma humor. Miała naprawdę niesamowity i przydatny talent.
Zwłaszcza jeśli chodzi o Haruno i jej zmienne humorki. Hyuuga zawsze wiedziała
jak z nią rozmawiać.
- Można powiedzieć, ale to nic
wielkiego - skłamała, przy wszystkich nie może przecież powiedzieć, że zmaga
się z decyzją, która może zmienić życie każdego z nich!
- Ok.
Hinata w dziesięć minut zjadła
śniadanie i zaraz poszły na górę do jej pokoiku. Hinata usiadła na swoim łóżku,
a Sakura jak zawsze na podłodze obejmując jedną z jej poduch.
- No więc mogę wiedzieć o co
chodzi? - spytała wyczekująco.
- Bo widzisz myślałam nad
dołączeniem do Akatsuki… - Bez cackania przeszła do sedna. Bo po co ma jej
kręcić? Była jej przyjaciółką i musi to przyjąć! Jakkolwiek!
- Co?! Zwariowałaś?! Chcesz
zostawić mnie i Naruto?! Czy ty kompletnie…
- Hinata! – wrzasnęła Sakura
przerywając jej. Nie chciała się na nią drzeć, a nawet nie powinna, bo jej
reakcja była normalna. – Daj mi dokończyć. – Hinata przytaknęła, a Sakura
kontynuowała - Chcę dołączyć dlatego, że Sasuke należy do tej organizacji, więc
mogłabym go jakoś przekonać do powrotu i mogłabym też zbierać informację na
temat Akatsuki, nie chcę zdradzić wioski rozumiesz?
Hinata zamrugała chwilę swoimi
bialutkimi oczkami, aż w końcu opuściła głowę. Chwilę trawiła wszystkie informacje
jakie przed chwilą usłyszała.
- Tak - mruknęła cicho -
Przepraszam... w takim razie... kiedy wyruszamy? - spytała nagle unosząc głowę
z uśmiechem.
- Jak to „my”?
- Tak to! Jak ty to i ja! Przyda
ci się pomocna dłoń.
- To zbyt niebezpieczne! Po za tym
ktoś mnie musi bronić, żeby nie dodali mnie do księgi Bingo.
- Trudno... Najwyżej nas obie
dodadzą do księgi Bingo. Ja tam idę z tobą i dobrze wiesz, że nie odpuszczę. -
powiedziała krzyżując ręce.
- Ta wiem - odparła. Nic już nie
mogła w tej sprawie zrobić. Co jak, co, ale jednak ona jest bardzo uparta
- No dobra w takim razie dzisiaj o północy. Postaraj się nie mieć z nikim dzisiaj kontaktów z rodziną też jasne?
- No dobra w takim razie dzisiaj o północy. Postaraj się nie mieć z nikim dzisiaj kontaktów z rodziną też jasne?
- Ale czy to nie wywoła większych
podejrzeń?
- Pewnie tak, ale gdybyśmy miały
cały dzień spędzać z nimi to by się wydało. - powiedziała - Nie wytrzymałybyśmy...
- No tak... to pod bramą tak?
- Mhm to pa! - Wstała i podeszła
do drzwi, a nim wyszła usłyszała jeszcze pożegnanie Hyuugi.
- Cześć!
~*~
Sakura oddaliła się od posiadłości
Hyuuga. Wiedziała, że nie może mieć z nikim żadnych kontaktów, więc wróciła do
domu i szybko wślizgnęła się do pokoju, postanowiła spakować rzeczy. Jednak nim
zdążyła coś zrobić usłyszała kroki, szybko wlazła pod kołdrę udając, że śpi.
Do jej pokoju ktoś wszedł, usiadł
na łóżku. Czuła to. Osoba odgarnęła kosmyk włosów z jej twarzy. Po chwili
poczuła, że ta osoba nią potrząsa. Sakura próbowała udawać, że ma twardy sen.
Jednak długo nie wytrzymała. Powoli zaczęła otwierać oczy i przeciągnęła się
teatralnie. Jej oczom ukazał się nikt inny jak jej matka. Cudownie! Pewnie chce
ciągnąć tą sprawę z wczoraj. Po prostu uda chorą i wtedy sobie pójdzie.
- Mamo, o co chodzi ? – zapytała
łapiąc się za głowę.
- Coś nie tak? – Pani Haruno w
głosie swojej córki wyczuła ból, nie wiedziała jednak że jej córka udaję.
- Strasznie mnie głowa boli.
Pani Haruno, przyłożyła dłoń do
czoła Sakury.
- Raczej nie masz gorączki.
- Tak, ale źle się czuję… -
ciągnęła swoją oklepankę prosząc skrycie, by wreszcie dała spokój.
- Och, skarbie. Może to po
wczorajszej nocy. Piłaś coś? – zapytała z troską
- Nie, tylko energetyka...
- Może był przeterminowany?
- Może... nie patrzyłam na datę,
ale rzeczywiście dziwnie smakował.
- No właśnie – powiedziała jakby
już wszystko było jasne. – Słuchaj Sakura - zaczęła niebezpiecznie - Widzę, że
źle się czujesz jednak chciałam z tobą pogadać – Zaczyna się. Teraz nie ma
odwrotu, na wszystkie jej pytania odpowie tak, aby mogła uwierzyć.
- Dobrze mów szybko – Zakryła się
kołdrą po uszy i odwróciła w bok, tak by
mama w razie czego nie zobaczyła że kłamię.
- Córciu, ja martwię się o ciebie.
– zaczęła zatroskanym głosem. – Rozumiesz?
Sakura przytaknęła.
- I twoje zachowanie ostatnimi
czasy jest dziwne. Przychodzisz do domu o późnych porach. W ogóle nie chodzisz
na misję, co do odżywiania to nawet nie wspomnę bo szkoda gadać. Powiedz mi co się stało?
- Wiesz mamo, że trudno mi po
odejściu Sasuke. - Nigdy nie myślała, że użyje go jako swoją wymówkę.
- A no tak on. – powiedziała mama,
nie kryjąc niesmaku do młodego Uchihy. – Skarbie, wiem że może to była twoja
pierwsza miłość, ale spójrz na niego. Jest kryminalistą rangi S. Tym nie ma się
co szczycić. I wiem także, że to trudne, ale myślałam że ten okres mamy już za
sobą?
"Cholera! No przecież!
Dlaczego byłam tak nieuważna?!" - myślała gorączkowo różowo-włosa.
- Mamo, ja po prostu właśnie
dlatego nie mogę się z tym pogodzić, teraz trzeba go zabić. Nawet nie wiesz
jakie to trudne. - Dobra, teraz powinna jakoś naprostować sytuacje.
Sakura przybrała maskę bólu mając
nadzieję, że Pani Haruno zmięknie serce i odpuści jej.
Ona jednak westchnęła.
- Dobrze dam ci na dzisiaj spokój,
ale następnym razem pogadamy poważnie. – Nie dała się nabrać.
Pani Haruno wyszła, a Sakura
odkryła się i smutno spojrzała w podłogę.
- Nie będzie następnego razu. – szepnęła.
Wzięła do ręki plecak i spakowała
najpotrzebniejsze rzeczy. Ukryła go głęboko w szafę, zakopując ubraniami.
Spojrzała na swój pokój. Czysty i poukładany jak zawsze. Jej świętość, z którą
będzie musiała się pożegnać.
Weszła na balkon i spojrzała się w
dół. Przeklęła, że znajduję się centralnie nad ulicą, i że nie może zeskoczyć.
Po cichu wyszła z pokoju i przysłuchiwała się, gdzie może być jej mama. Była w
kuchni. To wróżyło bardzo dobrze dla Sakury. Weszła do sypialni rodziców, a z
niej przeszła na balkon. Same drzewa. Idealnie. Poszła jeszcze do swojego
pokoju i zmieniła bluzkę oraz założyła kapelusz. Zrobiła to na wszelki wypadek,
gdyby ktoś miał ją rozpoznać. Zamknęła drzwi. Przeszła szybko na balkon
rodziców.
- Sakura chcesz coś?! Może rosół,
albo herbatkę?! – Kiedy Pani Haruno krzyknęła o mało, co Sakura nie wyleciała z
balkonu, szybko wbiegła do sypialni i stamtąd zawołała:
- Nie mamo! Teraz chce iść spać,
więc mi nie przeszkadzaj!
- Dobrze!
Sakura znowu weszła na balkon i
tym razem perfekcyjnie z niego zeskoczyła.
Odetchnęła z ulgą, wiedząc że
wszystko się pięknie udało. Teraz pójdzie okrężną drogą do posiadłości Hyuuga i
poprosi Hinate o dyskretne wyjście z rezydencji. Zobaczyła czy w kieszeni ma
wcześniej przygotowany liścik. Tak miała. Może ruszać.
Yo~! Oto i pierwszy rozdział~! Jak mówiłam będą się pokazywać szybko (Nawet dwa na dzień o.O), tak więc nie musicie się martwić tym że długo będę powracała do akcji! Oto rozdzialik~!
~ Edit
Ej, ej... Ktoś wie czemu mój mózg wymyślił tyle pokręconych akcji? Ta okrężna droga i wgl? xD
~ Edit
Ej, ej... Ktoś wie czemu mój mózg wymyślił tyle pokręconych akcji? Ta okrężna droga i wgl? xD
Mniee się baardzo podoba. Lecicie z wydarzeniami, a to właśnie lubię. ;) Miło się czyta i ogólnie. Dobra na razie nic nie pisze jeżeli chodzi o komentarze i biorę się za inne rozdziały ;) Pozdrawiam Serdeczniucho ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe. : D
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć. :3 Lecę czytać dalej. ~
No ciekawie się jak na razie rozkręca ;)
OdpowiedzUsuńMykam czytać dalej. Bayuu~
Ile tutaj jest typowych zachowań młodzieży!
OdpowiedzUsuńI tej troski i ... kontroli! rodzicielskiej..
Ja tam bym się nawet nie zastanawiała, walić to wszystko, chcę być w Akatsuki xd
Spieprzałabym do nich choćby przez pół świata.
Cały też.
Neji <3
Ja to bym brała B|
Wszędzie widzę jakieś romansy <3