"Kobieta, to prowody wszelkiego zła: ona, mistrzyni zbrodni, ujarzmia nasze dusze, przez jej plugawe miłostki dymią zgliszcza tylu miast, tyle narodów prowadzi wojny i tyle ludów miażdżą ruiny do cna obalonych królestw."
Seneka Młodszy
Obudziła się i
otworzyła szeroko oczy przypominając sobie z wydarzenia z wczoraj. Rozejrzała
się po pokoju stwierdzając, że to hotel w którym śpią. Westchnęła. To pewnie
był zwykły sen… Tak myślała dopóki nie usłyszała charakterystycznego głosu.
- Ałć! Cholera głupia
szafka! – To był głos Uzumakiego.
Zaraz, czy ona w tej
chwili nie znajduje się z nim sam na sam? Znowu zrobiła się czerwona. Jednak
była jeszcze jedna i w sumie najważniejsza rzecz, która ją niepokoiła… Co ona
mu powie? Może stąd uciec. Spojrzała się na odchylone okno. Jednak jak na zawołanie
do pokoju wszedł Naruto.
- O wstałaś wreszcie.
– Postawił na stoliku herbatę.
- Dziękuję.
– powiedziała i wzięła kubek do rąk. Sama nie wiedziała co robi.
- Możesz… Możesz mi
opowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi?
Hyuuga spojrzała się
na niego niepewnie. Teraz nie ma odwrotu. Trzeba mu o wszystkim powiedzieć…
~*~
Sakura szła nieco
zdziwiona za Itachim. Dzisiaj zamiast treningu w sali, powiedział jej, że muszą
wyjść na zewnątrz… Czyżby chciał jej wreszcie nauczyć jak używać elementu
ognia? Rozpierała ją duma i podniecenie. Nigdy nie pałała chęcią do jakichkolwiek natur chakry, bo po prostu myślała, że nie ma do nich talentu, lecz kiedy Tobi powiedział jej, że będzie trenować uwolnienie ognia, jednocześnie ją to zdziwiło jak i zaintrygowało.
Tuż na przeciwko ogromnego zamczyska znajdowało się nieduże jeziorko. Idealne na trening, a bynajmniej tak powiedział Itachi.
Tuż na przeciwko ogromnego zamczyska znajdowało się nieduże jeziorko. Idealne na trening, a bynajmniej tak powiedział Itachi.
- Spróbuje cię nauczyć
podstawowej techniki ognistej, Katoon: Gokyakyu no Jutsu .
- Dobrze! Od czego mam
zacząć?
- Pokażę ci pieczęci –
Wykonał je następująco: Wąż, Tygrys, Małpa, Świnia, Koń, Tygrys
Zapamiętała niemal je od
razu. Nigdy nie miała problemu z teorią, gorzej natomiast było z praktyką.
- A więc, aby wykonać
tą technikę trzeba naprężyć brzuch by uaktywnić naszą czakrę z
całego ciała, skoncentrować czakrę w płucach, wchłonąć tyle powietrza ile się
da, wykonać pieczęcie, które ci podałem, zrobić głęboki wdech i wydychamy
ogień. Zrozumiałaś?
Kiwnęła głową i weszła
na pomost. Wykonała pieczęcie i wzięła głęboki oddech gromadząc chakrę w
płucach i po chwili z jej ust wyłoniła się nieco mała kula ognia.
Zażenowana odwróciła
się do Itachiego.
- Nieźle jak na
początek. Ćwicz codziennie, a kiedy uda ci się wykonać ją dobrze przyjdź do
mnie.
- Nie będziesz mnie
nadzorował?
- Nie. Mój ojciec mnie
nie nadzorował.
- Chwila, uczysz mnie
tak jak jednego z członków klanu Uchiha?
- Uważam, że każdy
powinien tak się nauczyć, przepraszam, ale innego sposobu nie znam.
- Dobrze…
Uchiha odszedł, a
Haruno została sama.
Już po chwili z
jeziora można było dostrzec nie wielkie światło, które zaraz gasło, ale po
chwili znowu się zapalało. Tafla wody naświetlała się i falowała, lecz zaraz się uspokajało, jednak tylko na małą chwilkę.
~*~
Hyuuga wyszła z pokoju
Uzumakiego. Skierowała się do zakwaterowania jej i Kisame. Weszła po cichu, chociaż to było niepotrzebne bo on i tak czekał centralnie na wejściu, witając ją z
niezbyt miłym grymasem na twarzy.
- Dlaczego tak długo
cię nie było? – spytał na wstępie.
- Zgubiłam się.
– odparła z głupkowatym uśmiechem, kładąc się na łóżko. – Nie idziesz spać Kisame-san? Jutro ciężki dzień.
- Racja… - Chyba jej uwierzył, bo o nic więcej nie pytał, albo może był po prostu zbyt zmęczony? Ważne jest to, że jej mistrz niczego nie podejrzewa. Długo jeszcze słyszała jak krząta się po pokojach, aż a końcu zaległ w łóżku.
Hyuuga właśnie wtedy zasnęła. Pomyślała tylko przed snem o rozmowie z Naruto.
~*~
Akasuna patrzył przez
okno na światło, które daje kula ognia. Była coraz słabsza. Może to dlatego, że użytkowniczka
tej techniki trenowała cały dzień. Zdziwił się kiedy już nic nie zobaczył.
Przeczekał dziesięć minut i zaniepokojony wyszedł z pokoju. A co jeśli coś się jej
stało? Przecież teraz jest kompletnie wykończona! Jeśli ktoś ją zaatakował to
już po niej! Nawet dzikie zwierzę w tym stanie może jej zaszkodzić. Wyszedł, a raczej wybiegł z bazy i pędem
ruszył przed siebie.
W końcu dotarł. Nie
wiedział czy po tym widoku ma się martwić, czy może już nie…
Sakura leżała na molo.
Podszedł do niej. Oddychała. A więc była bezpieczna. Po prostu osłabła z braku
chakry. Wziął ją delikatnie na ręce i spojrzał się jeszcze tylko na molo. Na końcu
było nieco przypalone. Dlaczego ona tak ciężko trenuje? No tak. Dla tego Uchihy. W końcu sama powiedziała, że go kocha i że przyłączyła się do Akatsuki tylko po
to, aby go sprowadzić. Dlaczego on myśląc o tym nagle się zasmucił? Co go obchodzą
jej interesy?
- Co ty tu robisz? – Za sobą
usłyszał lodowaty głos młodego Uchihy.
- Niosę ją. - odparł niemal tak samo chłodno i
ruszył w stronę domku. –A co? –Zatrzymał się przed Sasuke.
- Nic. – Wzruszył ramionami. –Nie można spytać?
- Oczywiście, że można. Po prostu wyglądałeś na oburzonego. - powiedział, mijając go.
- Jak dobrze się
znacie? - spytał nagle.
Zdziwiony obrócił się
do Uchihy, który nadal stał do niego plecami.
- Można powiedzieć, że
nawet bardzo dobrze… A ty z nią?
- Jestem dla niej kimś
ważnym. – powiedział i odwrócił się w
stronę skorpiona. –Na pewno ważniejszym od ciebie.
- Wybacz, ale chyba
muszę w to zwątpić. Zawiodłeś ją tyle razy, że na pewno już o tobie zapomniała.
- Ona taka nie jest.
Jeśli kocha to już na zawsze.
- W takim razie ja to
zmienię.
Przez chwilę mierzyli
się wzrokiem, aż w końcu perfidny uśmiech zawitał na twarzy Sasuke.
- Niby jak? Myślisz, że
się w tobie zakocha? Nawet nie masz szans!
- Uwierz mi, że mam
bardzo wiele. – powiedział to odchodząc.
- To oznacza wojnę! – krzyknął
za nim Uchiha. – I ja ją wygram!
-Zapomnij. – powiedział
przez zaciśnięte zęby Sasori. – Za żadne skarby ci jej nie oddam.
Bardzo super rozdział (wiem, że to brzmi bezsensownie, ale mię się tak podoba ;D) Szkoda, że taki króciutki, ale to lepsze niż nic. Już nie mogę się doczekać następnego rozdzialiku ^^
OdpowiedzUsuńPozdrooo ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaka deklaracja wojny. Jaram się już kolejnym rozdziałem z rzędu. Nie mam pojęcia jak ty to robisz. ^^
OdpowiedzUsuńSasori! Sasuke!
OdpowiedzUsuńBijcie się o nią!
Tak, teraz, natychmiast *ależ nie mam siły, moja chakra też mnie opuściła*
Czuję, że będzie coraz ciekawiej ^^
Już się nie mogę doczekać jutra, kiedy będę mogła czytać dalej!
I co ta Hinata nagadała Naruto?
Zabiję ją.
ostatnia wypowiedz skorpiona jest taka kjut, ze az kawaii i, ze kjut znow i kawaii i kyyyaaa! ;;; ♡
OdpowiedzUsuńm.